Jak wygląda wielbłąd? A jak żubr? Co dostają do jedzenia? Po raz pierwszy w dziejach polskich ogrodów zoologicznych osoby niewidome i słabowidzące mogą samodzielnie przejść się po ogrodzie i posłuchać o jego mieszkańcach. Wczoraj oficjalnie zainaugurowano otwarcie trasy dla takich właśnie osób. Niezwykłej trasy.
Niewidome dzieci z ośrodka przy ul. Kamiennogórskiej miały okazję nie tylko posłuchać o zwierzętach, które mijały, ale również je pogłaskać. Zapoznawały się min. z kucykami w dziecińcu i uczestniczyły w karmieniu wielbłądów. Hitem okazał się poczciwy osioł – cierpliwie pozwalał się dotykać i tarmosić dziesiątkom małych rąk.
- Trasa powstała w ramach projektu OGRÓD WYOBRAŹNI – ZOO BEZ BARIER, którą realizujemy przy wsparciu Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego, fundacji Hasco-Lek i wrocławskiego zoo – mówi Justyna Mańkowska z fundacji Katarynka zajmującej się pomocą osobom niewidomym i niedowidzącym, min. poprzez tworzenie audiodeskrypcji ( tj. opisywanie słowami obrazów, filmów, zwierząt itp.) Dzięki temu udało się stworzyć skomplikowany system do nawigacji, kupić sprzęt i pomoce oraz dostosować specjalną trasę dla niepełnosprawnych turystów.
Urządzenia, które powstały są absolutnym prototypem w Polsce. To rodzaj GPS, który „wykrywa” wybieg, koło którego przechodzi niewidomy i go o tym informuje, opowiadając o tym co tam jest. Urządzenie przypomina tablet i jest bezdotykowe, wystarczy nim potrząsnąć, aby usłyszeć komunikat. Będzie je można wypożyczyć przy kasach.
Wybiegi na trasie są dodatkowo oznaczone tablicami z napisem w języku Braille`a.
Oprócz trasy zoo po raz pierwszy poprowadzi lekcje dla niewidomych uczniów, na których dzieci będą używać różnych zmysłów. Dotykać, wąchać. Wczoraj odbyła się pierwsza taka lekcja.
– Dzięki uprzejmości Muzeum Przyrodniczego dzieci mogą dotykać przedwojenne czaszki różnych zwierząt, albo małe modele zwierząt, albo eksponaty wypchanego żółwia czy różnych ptaków, których nie są w stanie dotknąć w naturze. Albo powąchać siano. To dla nich wielka radość – podkreśla Justyna Mańkowska z Katarynki.
Stworzenie trasy i urządzeń kosztowało ponad 100 tys. zł.
Eliza Głowicka