wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

6°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 04:17

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Aktualności
  4. "Yves Saint Laurent" i "Michael Kohlhaas". Kino francuskie w natarciu

Trwający właśnie w Kinie Nowe Horyzonty Przegląd Kina Francuskiego to doskonała okazja, by prześledzić, co dzieje się w kinie tricolore. Jedno wiadomo z pewnością, Francuzi pielęgnują tradycję i są z niej dumni.

Reklama

Bo jak inaczej odczytać dwa filmy, jakie w niemal tym samym czasie nakręcono o wielkim projektancie mody Yves Saint Laurencie, a mając w pamięci arcyciekawy dokument „Szalona miłość – Yves Saint Laurent” Pierre’a Thorettona z 2010 roku o związku kreatora z jego partnerem Pierre’em Berge. W filmie fabularnym „Yves Saint Laurent” (na ekrany polskich kin wejdzie pod koniec maja) Berge grany przez Guillaume’a Galienne’a jest nie tylko jednym z głównych bohaterów, ale także narratorem historii poświęconej swojemu partnerowi (znakomita rola Pierre’a Niney’a jako YSL).

Intymna biografia YSL

Opowieść jest frapująca, bo też życie kreatora obfitowało w iście filmowe zwroty akcji. Urodzony w Algierii i zakochany w tamtejszym klimacie, dzięki wygraniu konkursu, trafia pod skrzydła Christiana Diora, a po jego śmierci zostaje dyrektorem artystycznym całego domu mody. Zwolniony przez właściciela marki Dior (przez swój pobyt w szpitalu psychiatrycznym) otwiera wraz z Pierre’em Berge własny dom mody i tworzy markę YSL. Ma doskonałe wyczucie czasu – trafia na przełom lat 60. i 70., a jego stroje inspirowane są zarówno dziełami mody (barwnymi obrazami Pieta Mondriana), jak i komuną hippisowską, potem motywami ludowymi nie tylko zachwycają krytyków, ale znajdują fanów. Perfumy „Pour Homme” reklamuje sam, siedząc nago i wzbudza tym obyczajowy skandal. Nie mniejszy powodują jego przelotne miłostki, choć wieloletni związek z Berge to jeden z najtrwalszych w świecie mody. „Yves Saint Laurent” przywodzi na myśl skrzący się barwami orientalny witraż, jeden z tych, jakie zdobiły dom projektanta w Marrakeszu.  

Szkoda, że reżyser Jalil Lespert nie pokusił się o coś więcej niż precyzyjne, drobiazgowe odtworzenie środowiska – ludzi i miejsc – w jakim funkcjonował YSL. Wprawdzie oglądamy na ekranie świetnie obsadzonych aktorów w rolach młodego Karla Lagerfelda, czy ukochanych modelek YSL – od Victoire Doutreleau poprzez Betty Catroux po Loulou de la Falaise. Po tej feerii kolorów, postaci, miejsc, orgii pozostaje jednak niedosyt. Decorum przytłoczyło film. Warto zapamiętać natomiast Pierre’a Niney’a, bo jego wielomiesięczna metamorfoza w YSL to prawdziwy majstersztyk. Aktor Comédie-Française to objawienie ostatnich miesięcy we Francji. Znany z teatru, teraz wywalczył pozycję w kinie.

Francuzi przypominają innego Robin Hooda

Nazywał się Michael Kohlhaas, żył w XVI wieku we Francji, handlował końmi, namiętnie czytał, wzbudzał szacunek. To postać z literatury przywołana na początku XIX wieku przez Heinricha von Kleista. Rzeczywisty Robin Hood nazywał się Hans Kohlhase i żył w Niemczech, ale jego historia jest podobna do tej, jaką w przetworzonej formie ogląda widz filmu Arnauda des Pallières.

Kohlhaas wypowiada wojnę zamożnemu baronowi, bo ten złamał umowę i zamęczył powierzone mu przez handlarza konie. Bohater żąda sprawiedliwości, ale sądy drżą przed wysoko urodzonym i odchodzi z niczym. Kiedy jego żona postanawia interweniować u księżniczki zostaje zabita. To apogeum i Kohlhaas poprzysięga zemstę. Zabija wszystkich podwładnych barona, choć samemu arystokracie udaje się zbiec. Handlarz ściga go, formując armię ludzi niezadowolonych z rządów panów. Rewolucja wisi w powietrzu.

Historia człowieka z ludu została nakręcona w epickim stylu, bardzo naturalistycznie (filmowcy musieli chyba godzinami czyhać na odpowiednią aurę, bo natura to osobny bohater obrazu Pallièresa), z dbałością o zdjęcia, muzykę stylizowaną na dawną, wreszcie całą stronę scenograficzną. Główną rolę powierzono aktorowi – poliglocie świata filmowego – Duńczykowi Madsowi Mikkelsenowi, który świetnie sprawdza się w rolach silnych, zdeterminowanych mężczyzn. Partnerują mu m.in. Bruno Ganz, czy znana z „Białej wstążki” Roxane Duran.

Film jest ciekawy, choć scenariusz stworzony z myślą o widzu, który będzie się domyślał związków między postaciami, miejscami (w pewnym momencie bohater mówi o dzieciach, widać jedynie córkę etc.). Obraz sprawdzi się w przypadku fanów historii spod znaku Robin Hooda, a dla fanów świetnego także i tu Mikkelsena lektura jest obowiązkowa.

Magdalena Talik

 

Te filmy jeszcze obejrzycie na 5. Przeglądzie Nowego Kina Francuskiego:

  • Tomboy (poniedziałek 26 maja, godz. 20.00)
  • Jeszcze nic nie widzieliście (wtorek 27 maja, godz. 20.00)
  • Księżna Montpensier (środa 28 maja, godz. 20.00)
  • Przychodzi facet do lekarza (czwartek 29 maja, godz. 20.00)

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl