wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

7°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 23:21

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. "Rzeka Życia" płynie

Właśnie wydał akustyczną epkę i ruszył promować ją na koncertach. Od lat związany z Eastwest Rockers rozwija też karierę solową. Jest obecnie jednym z najbardziej rozpoznawalnych wokalistów reggae w Polsce.  

Reklama

Ras Luta o nowej płycie i o swoich miejscach we Wrocławiu rozmawia Joanną Strutyńską.

Joanna Strutyńska: Podobno dość długo zbierałeś się do zrobienia akustycznego albumu. Kiedy powstał w Twojej głowie taki projekt? 

Ras Luta: Dawno temu. Myśleliśmy o zrobieniu czegoś takiego jeszcze jako Eastwest Rockers. To się nie udało, ale idea gdzieś przetrwała. Teraz nadszedł na to czas. Po płycie „Uratuj siebie” przyzwyczaiłem ludzi do bardziej lirycznego wyrazu muzyki. Postanowiłem pójść za ciosem i przyszykować słuchaczom coś naprawdę z duszą. Zresztą następna produkcja jaką robimy jest już bardziej współczesna. Więcej ma związku z obecną kulturą jamajską. Dlatego „Rzeka Życia” jest fajnym przerywnikiem. Zamyka też pewien rozdział w moim życiu. Cieszę się, że akurat teraz wyszedł ten album. Ludzie dostali go na koniec wakacji, czyli tak naprawdę na rozpoczynający się powoli rok szkolny, wkrótce akademicki. Ta bardziej liryczna muzyka będzie im towarzyszyła przez te jesienne wieczory. 

JS: Samo tworzenie „Rzeki Życia” trwało ponad rok. Dlaczego aż tyle? 

Ras Luta: Mieliśmy różne przeciwności losu. Takie czysto życiowe. Troszkę nam się to prześlimaczyło, ale doszedłem do wniosku, że może tak musiało być. Materiał jakiś czas przeleżał i 15 sierpnia podczas koncertu na Ostróda Reggae Festival zagraliśmy premierowy koncert. Wydaje mi się, że nie było najgorzej. Dostaliśmy dobrą energię od publiczności. Ludzie się cieszyli, więc myślę, że ta rzeka życia jakoś popłynie. 

JS: Płyta jest wydana w limitowanym nakładzie 1000 sztuk. Każdy album ma swój numer i jest przez Ciebie podpisany. Dlaczego właśnie w ten sposób? 

Ras Luta: Pasuje to do charakteru płyty. Uznałem, że powinna ona przedstawiać coś wyjątkowego, niemasowego. Można ją kupić jedynie przez stronę karrot.pl i podczas koncertów. 

JS: Sposób nagrania „Rzeki Życia” też nie jest typowy. Nie dość, że na płycie słychać tylko akustyczne instrumenty, to jeszcze nagraliście ją na konsoletę starszą od Was. 

Ras Luta: W studiu LWW, gdzie „Rzeka Życia” powstawała, rzeczywiście stoi taki stary, analogowy stół NEVE z lat osiemdziesiątych. Najpierw muzyka była nagrywana taśmę magnetyczną. Potem dopiero zgrywana do komputera. To też wpływa na jakość i charakterystykę brzmienia. Z ciekawostek dodam, że za miks i mastering odpowiedzialny jest między innymi Marcin Bors z wrocławskiego studia Fonoplastykon. Wtajemniczonym nie trzeba go przedstawiać. Można powiedzieć, że to trochę taki „sound – freak”. Naprawdę silna reprezentacja. 

JS: Wiem, że grasz też na gitarze. Kusiło Cię żeby zagrać na takim akustycznym albumie? 

Ras Luta: Piosenki komponowałem i ćwiczyłem na gitarze. Nagrał ją jednak Cibel, czyli Piotr Wróblewski. Bardzo dobry gitarzysta, z Wrocławia zresztą. Pozdrawiam go serdecznie. 

JS: Na samym początku rozmowy wywołałeś trochę East West Rockers. Nagrywacie płytę, szykujecie się do czegoś? 

Ras Luta: Nie. Na razie zespół jest w uśpieniu. Każdy z nas robi coś innego. Grizzlee elektronikę, Cheeba jungle. Ja nagrywam swoje rzeczy i nie zanosi się żebyśmy wrócili. 

JS: Uśpienie nie oznacza jednak definitywnego końca? 

Ras Luta: Cały czas żyjemy. Dopóki tak jest istnieje prawdopodobieństwo, że się zejdziemy. 

JS: Na Facebooku Wrocław wyświetla się jako Twoje miejsce zamieszkania. To się zgadza? 

Ras Luta: Tak, jeszcze się zgadza . Chociaż powoli zaczyna mi chodzić po głowie przeprowadzka. 

JS: Do stolicy? 

Ras Luta: Absolutnie nie! Pomorze bardziej. W moje rodzinne strony. 

JS: Tymczasem we Wrocławiu jakie są Twoje ulubione miejsca? 

Ras Luta: Mieszkam w dosyć fajnej dzielnicy, czyli na Krzykach. 

JS: Zielono. 

Ras Luta: Właśnie tak. Może nie w najpiękniejszym budynku, bo w mrówkowcu, ale dookoła jest dużo drzew. Park Południowy jest blisko. To są te moje tereny. Lubię tamtędy chodzić. 

JS: Czy można Cię zobaczyć i usłyszeć na imprezach we Wrocławiu – jakieś freestyle tak znienacka? 

Ras Luta: We Wrocławiu nie dzieje się chyba nic co mogłoby mnie specjalnie zainteresować. Dancehallowe imprezy tak bardzo mnie nie bawią, a takich stricte reggaeowych jest bardzo niewiele. Spędzam więc swój wolny czas z dziewczyną. W kinie, gotując, chodząc sobie gdzieś tam. Nocnego życia właściwie nie prowadzę. 

JS: Jesteś dobrym kucharzem? 

Ras Luta: No jasne. 

JS: Popisowa potrawa? 

Ras Luta: Nie mam chyba takiej. Za to lubię eksperymenty kulinarne. Ostatnio zrobiłem dobrą zupę z pomarańczą i imbirem.

Joanna Strutyńska

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl