Spotkanie z udziałem m.in. byłego premiera Rosji Michaiła Kasjanowa i minister finansów Ukrainy Natalie Jaresko obfitowało w ostre opinie na temat sytuacji w Rosji, jej relacji z sąsiadami oraz postawy państw Zachodu. Natalie Jaresko podkreśliła, że w ciągu ostatnich dwóch lat osiągnięcia Ukrainy, dotyczące m.in. gospodarki, były fenomenalne. – Ustabilizowano walutę, po raz pierwszy od 25 lat nie importujemy gazu z Rosji, na obronność wydajemy około 5 procent PKB, Polska chwali się, że wydaje 2 procent PKB – wyliczała szefowa finansów.
Jaresko skomentowała relacje Zachodu wobec Ukrainy. – W traktowaniu świata wobec nas nie powinno chodzić tylko o współczucie, ale o obronę zasad, które łamie Rosja. Zachód powinien dbać o zasady – mówiła.
Komentatorzy sporo miejsca poświęcili sytuacji wewnętrznej w Rosji. Adam Eberhardt z Ośrodka Studiów Wschodnich przekonywał, że ekspansywna polityka zewnętrzna Putina to sposób na odwrócenie uwagi Rosjan od kłopotów wewnątrz kraju. – Głęboki kryzys ekonomiczny to nie tylko efekt spadku cen ropy na świecie i sankcji ekonomicznych, ale także ze strukturalnej słabości gospodarki Rosji – mówił Eberhardt. Analityk OSW wspominał także o relacjach Zachodu z Kremlem. – Jakakolwiek próba kompromisu z Putinem jest przez ludzi z jego otoczenia uznawana za słabość Zachodu i powoduje zwiększenie żądań.
Dr Evelyn Farkas, była zastępca sekretarza obrony ds. Rosji, Ukrainy i Eurazji, że Zachód powinien postawić na umacnianie sojuszy z krajami, które już zostały zaatakowane przez Putina, w jakimkolwiek zakresie.
– Chciałem podkreślić, że reżimu Putina nie można utożsamiać z Rosją i rosyjskim społeczeństwem. Według Michaiła Kasjanowa, byłego premiera, rok 2016 może być przełomowy: jesienią odbędą się wybory do Dumy, potem wybory do parlamentów regionalnych, a cały cykl zamkną w 2018 roku wybory prezydenckie. – Reżim Putina słabnie. Jeśli Rosjanie się obudzą, to już jesienią zaczną szukać odpowiedzi, kto jest odpowiedzialny za kłopoty ludzi, na przykład, spadek dochodów.