wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

2°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 05:35

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Wrocławskie jarmarki bożonarodzeniowe. Opowiada dr Maciej Łagiewski

Od kilku lat na wrocławskim Rynku co roku wyrasta bożonarodzeniowy jarmark, który zawsze jest wielką atrakcją, a wrocławianie już chyba nie wyobrażają sobie grudnia bez tego targu, ale to nie jest nowa tradycja w naszym mieście?

Maciej Łagiewski: – Rzeczywiście, przedświąteczne jarmarki we Wrocławiu mają długą historię. Targi bożonarodzeniowe najwięcej radości przysparzają oczywiście dzieciom, dlatego zapewne pierwsze wrocławskie jarmarki nazywano Kindelmarkt, czyli jarmark dziecięcy. Były one nawet starsze od słynnego norymberskiego targu bożonarodzeniowego zwanego Christkindelmarkt. Wrocławski jarmark rozpoczynał się zawsze 11 dni przed dniem Bożego Narodzenia. Miał on charakter rodzinny, a wyprawa na jarmark oznaczała zakup bożonarodzeniowych produktów.

Właśnie, jakie konkretnie wyroby można było nabyć na targu?

– Przede wszystkim słodycze, charakterystyczne także dla innych europejskich jarmarków bożonarodzeniowych. Stoiska uginały się od jabłek w glazurze, różnych ciast i ciasteczek oraz prażonych w cukrze orzechów. Ale Wrocław słynną też ze swoich lokalnych przysmaków bożonarodzeniowych. Szczególnie czekano na pachnące korzeniami legendarne legnickie lub nyskie bomby. To nieduże, ciężkie i bardzo aromatyczne połączenie piernika z ciastem miodowym. W ogóle miód był składnikiem większości sprzedawanych wyrobów, aż po wino miodowe, zwane Met. Nie mogło także zabraknąć przedmiotów odpustowych, jak: świece, krucyfiksy, obrazy wotywne, wyroby z wosku (stoczki). I oczywiście ozdób choinkowych. Karkonoskie huty były potentatem w ich produkcji. Ponad 300 lat temu opracowano w nich metodę dmuchania bardzo cienkich szklanych kul. Od tego momentu bombki stały się obowiązkową ozdobą choinkową. Handlowano także innymi dekoracjami. Bardzo popularne były srebrne lamety – długie metalowe nitki, drewniane figurki oraz różnorodne białe świece. Wrocławianom tradycja dekorowania choinki spodobała się tak bardzo, że przykładali dużą uwagę do ozdabiania „bożego drzewka”, jak ją tu nazywano. Na wrocławski jarmarku można było także kupić prezenty, szczególnie te dla najmłodszych. Słynący z biegłości karkonoscy rzemieślnicy wystawiali na swoich stoiskach drewniane zabawki: pajace, lalki i wózki.

Na jarmarku nie tylko kupowano, wiele osób przychodziło dla atmosfery i żeby pooglądać „misterne cuda”, czyli szopki wykonane przez śląskich stolarzy i... cukierników?

– Śląsk słynął ze swoich szopek. Początkowo ustawiano je w kościołach i magnackich rezydencjach, potem także w domach mieszczan. Ukochali oni szczególnie szopki skrzynkowe, zwane też szafkowymi lub dioramami. Najpiękniejsze szopki powstawały w Kotlinie Kłodzkiej i na przedgórzu Karkonoszy. Oprócz Świętej Rodziny i orszaku Trzech Króli w szopkach skrzynkowych umieszczano postacie mieszczan, często ubranych w noszone wówczas stroje. Coraz więcej miejsca zajmowały figury przedstawiającej różne grupy społeczne i zawody. Towarzyszyły im także postaci charakterystyczne dla Śląska, mnisi z zakonu cystersów, a nawet duch Karkonoszy – Liczyrzepa. Ważne było również tło głównego motywu. Narodzenia umieszczano w górskiej perspektywie, którą dodatkowo okraszano widokami inspirowanymi wyglądem dolnośląskich wsi lub miast. Pojawiają się w nich znajomo wyglądające zamki, kamieniczki i domy. Można było na jarmarku nabyć konkretną szopkę z okolic Jeleniej Góry, Kłodzka, Dusznik-Zdroju lub Chełmska. Choć większość tego typu szopek była rzeźbiona w drewnie, nie stroniono także od innych technik. Czasem zamiast drewna używano wosku, a szatę roślinną wykonywano z barwionego mchu lub polnych roślin. W skromniejszej wersji figurki wycinano z papieru. Niektóre z jarmarcznych bud także nawiązywały do scenerii tradycyjnej drewnianej szopy o cechach architektury dolnośląskiej wsi. Wrażenie robiły również szopki wykonane z masy cukrowej, które pojawiły się na jarmarku po 1835 roku, gdy pewien cukiernik z Berlina wprowadził zwyczaj wystawiania przez cukierników specjalnie przygotowanych szopek. Oni także inspirowali się śląskim krajobrazem, wykonując taką „słodką” szopkę. Misterne i kolorowe były prawdziwymi dziełami sztuki. Dlatego wrocławianie chętnie kupowali pojedyncze cukrowe figurki by ozdobić nimi wigilijny stół.

Gdzie odbywały się jarmarki?

– Początkowo jarmarki bożonarodzeniowe odbywały się na północnej stronie Rynku, zwanej też Targiem Łakoci. Ostatni jarmark w tym miejscu zorganizowano w 1903 roku, bo w roku następnym przeniesiono go na Nowy Trag.

Jarmark był niewątpliwie atrakcją, ale bywał też zagrożeniem dla miasta.

– W drewnianych budach jarmarcznych lub namiotach doświetlanych lampami naftowymi łatwo było o pożar. W 1897 roku, dokładnie 17 grudnia, lampa naftowa w jednym z kramów wybuchła i spowodowała pożar, który, jak pisała prasa, „w okamgnieniu zmienił w perzynę około 40 bud i hal jarmarcznych, a właściciele ich, przeważnie ubodzy kramarze, ponieśli ogromne straty”. Pożar gasili wszyscy miejscy strażacy. Mimo to wrocławianie ani myśleli zrezygnować z jarmarku. Ich organizację przerwała dopiero II wojna światowa.

redakcja www.wroclaw.pl

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl