Japończycy kochają naturę, jak niewiele narodów na świecie. Widać to w ich sztuce, zwłaszcza malarstwie, w którym przyroda jest niejednokrotnie głównym bohaterem zajmują szczególne miejsce. Nieprzypadkowo Nippon jest krajem, w którym wyjątkową wagę przywiązuje się do kwitnącej wiśni.
Japończycy podziwiają różowe płatki
Dlaczego Japończycy przywiązują akurat taką wagę do kwiatów wiśni? – Są piękne, ale szybko przekwitają, symbolizując kruchość życia – wyjaśnia Monika Auguścik, wielka miłośniczka Japonii. Brała udział w pierwszej edycji Wrocławskiego Hanami w 2013 roku. Wówczas pięknie zapowiadającą się uroczystość przerwał gwałtowny deszcz i miłośnicy świętowania musieli przenieść się pod dach. To nietypowe, ponieważ Japończycy obchodzą Hanami znajdując skrawek zieleni. – Zabierają koc, prowiant, w tym obowiązkowo sake i podziwiają przyrodę w miłej atmosferze – dodaje Monika Auguścik.
Wrocławska "wiśniówka"
Jak japońskie święto zainicjowano we Wrocławiu? Za sprawą grupy entuzjastów pod przewodnictwem Pawła Musiałowskiego, autora książki „Japonia oczami fana”. Dzięki niemu udało się zjednoczyć grupę Japończyków mieszkających we Wrocławiu i miłośników kraju kwitnącej wiśni, nie tylko zresztą wrocławskich. W ubiegłym roku spotkali się na Hanami 27 kwietnia w Parku Szczytnickim, potem przeszli do pubu na Krupniczej, gdzie polało się sake. Niektórzy przynieśli też ze sobą przygotowane japońskie potrawy. Były bułeczki z nadzieniem (budyń zmieszany z zieloną herbatą), kulki ryżowe i warzywa w tempurze (specjalnej azjatyckiej panierce). W tym roku Wrocławskie Hanami odbędzie się 4 maja (ze względu na pogodę termin warto jednak sprawdzić na profilu na Facebooku). – Celem wrocławskiej "wiśniówki" jest po prostu miłe spędzenie czasu na łonie przyrody w gronie polsko-japońskim – zachęca Monika Auguścik.
Yukata nie jest obowiązkowa
Japończycy ubierają się na Hanami w tradycyjne stroje. Pasować powinna yukata (lżejsza wersja kimona) przepasana obi (wiązany wokół talii pas) i buty geta (wyglądem przypominające japonki). We Wrocławiu stroje oficjalne nie obowiązują, ale można przyjść odświętnie. Po spacerze na łonie przyrody uczestników czekają atrakcje. W zeszłym roku był to pokaz karate w wykonaniu mieszkającego we Wrocławiu Takeshiego Yokoty. Część osób bawiła się natomiast w cosplay, czyli przebrała za postaci z japońskich anime, ale był też kapitan Jack Sparrow z „Piratów z Karaibów”. Przebrany chłopak wygrał konkurs na najciekawszy strój (nagrodą było sake). Wszystkich wciągnęła także japońska zabawa w „Króla”. Wylosowany przez uczestników „król” rozdaje zadania do wykonania dwóm wytypowanym graczom. Mogą być przeróżne (np. noszenie na barana, albo wspólne zjadanie kruchego paluszka przez dwie obce osoby).
Magdalena Talik