Te wyniki jeden z elementów raportu, który prezentowali wczoraj wrocławscy socjologowie – dr Jacek Pluta i prof. Katarzyna Kajdanek – rozpoczynając debatę o ewaluacji, czyli podsumowaniu wrocławskiej ESK. Rozmowa, którą prowadził dziennikarz Max Cegielski, była jednym z punktów programu Międzynarodowej Konferencji „Miasto i Kultura”, która potrwa we Wrocławiu do piątku, 22 września.
Co ciekawe, prawie wszyscy uczestnicy debaty mieli wątpliwości co do statystycznych badań nad kulturą. Ich zdaniem „mierzenie kultury” i uczestnictwa w niej jest trudne, nie zawsze oddaje rzeczywistość społeczną, a często niewiele z takich pomiarów wynika. – Jestem pedagogiem i wiem, że miłości do dzieci nie można zbadać, podobnie w kulturze – jak zmierzyć piękno – pytała dr Kamila Kamińska, która od lat zajmuje się pedagogiką miasta, rewitalizacją, czy streetworkingiem.
Randka na Europejskiej Stolicy Kultury
Badania wrocławskich socjologów pokazały m.in., że ESK pozwoliło mieszkańcom Wrocławia „ciekawie spędzać czas”, „było okazją do dobrej zabawy”, a nawet „stało się tematem do rozmów ze znajomymi”.
– Musimy być świadomi, że dla ogromnej większości ludzi ESK kultura w ogóle to sposób na spędzenie wolnego czasu. Takie myślenie o kulturze dominuje wśród tzw. zwykłych mieszkańców – mówiła Bogna Świątkowska z Fundacji Bęc Zmiana. – To może być przykra prawda dla twórców. Wielu uczestników ESK przychodzi na imprezy, żeby spędzić czas z rodziną albo idą po prostu na randkę i nie zamierzają wkładać w to wysiłku intelektualnego. Wrocław przeznaczył w ostatnich latach wielki budżet na zorganizowanie mieszkańcom czasu wolnego i bardzo interesujące, jakie będą tego efekty.
Uczestnicy debaty wskazywali na różnorakie rozumienie przez mieszkańców pojęcia kultury. – Dla mnie najlepszą definicję sformułował profesor Pietraszko, twórca wrocławskiego kulturoznawstwa. Kultura to sposób życia według wartości – deklarowała Kamila Kamińska.
Fala porównań do innych miast
– Na ile doświadczenie wrocławskiego ESK było ciekawe dla innych miast? Pomijając fakt, że w obecnej sytuacji społecznej niewykluczone, że wielu warszawskich twórców kultury może poprosić was o azyl – pytał żartobliwie Max Cegielski.
Marek Sztark, który współtworzył szczecińską aplikację ESK, a potem pracował we Wrocławiu, cieszył się, że ESK pokazało nowy, lepszy język rozmowy o kulturze. – Mieliśmy falę pieniędzy na kulturę, potem falę ocen, hejtu i porównań. I wiemy dzięki wrocławskiemu ESK, że kultura to sposób na bycie wrocławianinem, ale też szczecinianinem czy lublinianinem – mówił Sztark.
– Efektem ESK jest utrwalenie się faktu, że kultura jest integralną częścią miejskości –podsumowywał Max Cegielski. Jak zauważyli Edwin Bendyk z „Polityki” i Bogna Świątkowska, kultura jest bowiem niewidzialną infrastrukturą miasta, jej ekosystemem i sposobem na życie współczesnych mieszczan. – A miasto tworzy siatkę udogodnień, czyli wydarzeń i instytucji kultury, które ten styl życia ułatwiają. Nie da się już wyobrazić współczesnego miasta bez kultury – wyjaśńiał wrocławski socjolog dr hab. Mateusz Błaszczyk.
W czwartek (21 września) i piątek (22 września) artyści, organizatorzy imprez kulturalnych i badacze kultury z całej Europy będą uczestniczyć w kolejnych spotkaniach i debatach. Zamkniętą część akademicką – od godz. 9 do 14 można oglądać w streamingu na stronie wroclaw 2016.pl
