Wytypowane przez badaczy skrzyżowanie będzie poddane obserwacjom i pomiarom w godzinach 9 - 19 i wiążą się one z czasowym wyłączeniem pracy sekundników. Obecne uwarunkowania prawne nie traktują sekundników jako znaki czy sygnały drogowe. Na obszarze całego miasta badaniami naukowymi objęte są również pomiary prędkości na Kochanowskiego i zachowania na przejściu dla pieszych przy Mickiewicza oraz przejazdy na czerwonym świetle na skrzyżowaniu Ślężna/Wiśniowa.
Badania zostały zlecone śląskiej uczelni przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju, a Wrocław jako jedyne miasto w Polsce nadaje się do przeprowadzenia tego rodzaju doświadczenia. Od 2010 roku działają u nas 122 sekundniki.
– Są pomocne w utrzymaniu "zielonej fali", poprawiają dynamikę przejazdu i przyczyniają się do ochrony środowiska. Kiedy kierowcy widzą, ile czasu potrwa postój na światłach, gaszą silniki – mówi Ewa Mazur, rzeczniczka Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta. – Jednak na razie sekundnik to tylko gadżet. Jego działanie nie jest zalegalizowane. Nie jest to znak drogowy czy sygnalizator.
Jaka będzie rola dronów w tym badaniu? Zarejestrują, jak działanie sekundników wpływa na jazdę kierowców, czy mniej jest wykroczeń związanych z wjeżdżaniem na skrzyżowanie na czerwonym świetle?
– Badacze będą musieli porównać jak kierowcy pokonują skrzyżowanie przy włączonych sekundnikach, jak i bez nich. Tylko takie porównanie pozwoli stwierdzić jaka jest realna rola sekundników – dodaje Ewa Mazur. Jeśli prowadzone badania potwierdzą ich użyteczność, wtedy być może ministerstwo zacznie pracować nad legalizacją sekundników.