wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

5°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 02:37

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Polecamy - aktualności
  4. Wratislavia Cantans. Gwiazdy nie mają kaprysów

W niedzielę rozpoczyna się 50. edycja festiwalu Wratislavia Cantans. Stworzony przez Andrzeja Markowskiego, dyrygenta i kompozytora przetrwał niełatwe lata komunizmu, transformacji ustrojowej przechodząc wiele przeobrażeń, ale niemal zawsze utrzymując wysoki poziom. Historię festiwalu tworzyli wielcy artyści, niezwykłe kreacje i…zabawne sytuacje.

Reklama

Śpiewacy nie lubią klimatyzacji

Wielkie wymagania gwiazd wokalistyki to mit. Być może za czasów Marii Callas bywało inaczej, a diwa musiała mieć zapewnione wszelkie luksusy, od najdroższego apartamentu począwszy, ale dzisiejsze śpiewaczki nie muszą mieć piętra w hotelu do własnej dyspozycji albo ekskluzywnego menu na specjalne zamówienie. Najczęściej proszą o wyłączenie klimatyzacji, bo zawsze szkodzi głosowi. Tak było w przypadku znakomitej sopranistki Eddy Moser (Wratislavia Cantans 1998) wybitnej mezzosopranistki Cecilii Bartoli (Wratislavia Cantans 2001), ale i sopranistki Renée Fleming, gwiazdy Metropolitan Opera (Wratislavia Cantans 2003). Panie prosiły o drobne przysługi, z reguły kwiaty w garderobie albo czekoladki. Bartoli rozkochała w sobie dziennikarzy już wtedy, kiedy przyjechała do Wrocławia pociągiem (chciała obejrzeć trochę Polskę), a na peronie wysiadła z walizką i sama ją niosła. Ani przez chwilę nie chciała sprawiać wrażenia wielkiej i niedostępnej gwiazdy. Ciekawostką jest, że przed koncertem w dużej sali Polskiego Radia przywitała się z całym personelem, podała rękę i reżyserowi dźwięku i Pani sprzątaczce. Z kolei Renée Fleming po swoim rewelacyjnym recitalu w Filharmonii Wrocławskiej zaprosiła melomanów proszących o autograf na krótką rozmowę. Każdy mógł chwilę pogawędzić z Amerykanką, a wielu pamięta ten moment do dzisiaj. 

Dyrygenci zupełnie naturalni

Paula McCreesha kocha się na festiwalu do dziś i równie chyba mocno załamuje ręce, kiedy zaczyna mówić z prędkością karabinu maszynowego przekazując ważne informacje. Wrocław stał się mu bliski przez lata, kiedy przyjeżdżał tu jako dyrektor artystyczny festiwalu. W tym roku, przed koncertem inauguracyjnym Narodowego Forum Muzyki chwalił się na Twitterze, że bardzo smaczne mamy Mohito. Kiedyś poszukiwał w naszych sklepach imbirowych ciasteczek i pierników z marmoladą, kupował żonie kolczyki z bursztynem. W międzyczasie spodobały mu się krasnale (udało nam się go sfotografować na Rynku w towarzystwie Życzliwka), zaprzyjaźnił się z Andrzejem Kosendiakiem, dyrektorem NFM i Agnieszką Franków-Żelazny, szefową Chóru NFM, a w najbliższej przyszłości zamierza dalej realizować (wspólnie z NFM) swój projekt nagrań wielkich dzieł oratoryjnych. Tym razem duże zespoły zostaną zarejestrowane na scenie wielkiej sali NFM.

Dla wielu melomanów supersympatyczny okazał się także angielski dyrygent Daniel Harding, którego wykonanie wszystkich czterech symfonii Johannesa Brahmsa (podzielone na dwa wieczory w Marii Magdalenie) z Orkiestrą z Bremy przypadło do gustu zwłaszcza młodym. Sam Harding miał genialny kontakt z zespołem i melomanami, a także pracownikami biura festiwalowego. Na bankiecie pojawił się w bluzie i przyczepił sobie do kaptura identyfikator jednej z pilotek na znak solidarności z obsługą Wratislavii Cantans.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl