wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

11°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 16:16

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Aktualności
  4. Wojciech Jerzy Has patronem studia w CeTa

Był specjalnie zrealizowany dokument, tort z wizerunkiem Wojciecha Jerzego Hasa, świeczki układające się w napis „Happy Birthday” od wdowy po reżyserze, Wandy Ziembickiej-Has i ciepłe słowa Marion Döring, dyrektor Europejskiej Akademii Filmowej.

Reklama

Data wprawdzie primaaprilisowa, ale okazja bardzo poważna, bo od 1 kwietnia studio „B” w Centrum Technologii Audiowizualnych nosi imię Wojciecha Jerzego Hasa.

Ukochana whisky dla Mistrza

Uroczystość zorganizowano w 89. rocznicę urodzin artysty i jest drugą w tym roku (wcześniej Zbyszek Cybulski został patronem studia „A”). – Wojtek był tak skromny, że dziś pewnie poszedłby na whisky i rozmawiał o swoich wizjach, snach – przekonywała Wanda Ziembicka-Has. Dlatego pewnie na tablicy, która zawiśnie przy wejściu do studia „B” powiesiła buteleczkę z whisky. Próbował ją rozbić i ochrzcić tablicę Jerzy Kapuściński, dyrektor telewizyjnej „dwójki”, który zadeklarował, że w cyklu „Kocham kino” pokazane zostaną filmy Wojciecha Jerzego Hasa po cyfrowej rekonstrukcji. Marion Döring, dyrektor Europejskiej Akademii Filmowej obiecała natomiast, że w 2016 roku powróci tu, bo CeTa to świetne miejsce na warsztaty dla ludzi kina.

Ludzie, którzy Hasa podziwiali

Jerzy Radziwon pracował przy około 100 filach. Na planie „Jak być kochaną” Wojciecha Jerzego Hasa był kierownikiem budowy dekoracji. Stawiano makietę wnętrza samolotu LOT, którym główna bohaterka (grana przez Barbarę Krafftówną) leci do Paryża. – Has był bardzo skupiony i cały dzień potrafił robić próby, nawet kiedy miał w planie nakręcenie pewnej części materiału, ale potrafił to sobie odbić następnego dnia, bo wtedy nadrabiał wszystko w dwójnasób – wspomina Jerzy Radziwon. Do dziś wspomina także, jak reżyser sztorcował jednego z pracowników na planie za to, że nie potrafił mu powiedzieć, gdzie znajduje się przód, a gdzie tył samolotu.

Zarost Dmochowskiego

Zygmunt Kaźmierski poznał Hasa przy kręceniu „Rękopisu znalezionego w Saragossie”, gdzie przygotowywał peruki dla aktorów. – Starałem się być delikatny, Zyszek Cybulski nawet nie wiedział, kiedy poprawiałem mu perukę – opowiada. Potem charakteryzator dopasowywał także bródkę Mariuszowi Dmochowskiego w „Lalce”. – Tylko taka opcja wchodziła w rachubę, bo aktor dużo jadł i dużo mówił – opowiada. Hasa podziwiał. – Pracował bardzo dokładnie, dzień zdjęciowy był nieważny, ważne było, aby wszystko zostało dobrze zrobione – dodaje.  

Gubernator z pokoju 45

Bohater wtorkowej uroczystości nie przepadał za wszelkimi akademiami i oficjalnymi rautami, ale ten mógłby go ucieszyć. Może dlatego, że Wrocław przez ponad dekadę był jego drugim, po Krakowie, domem. W dosłownym sensie – mieszkał w nieistniejącym już pokoju 45 w Wytwórni Filmów Fabularnych i tam powstawały scenariusze m.in. ten znakomity do „Rękopisu znalezionego w Saragossie”. Był tak dobrze znany pracownikom, że nazywano go nawet „Gubernatorem na Wystawowej”. Nie było zresztą chyba, obok Stanisława Lenartowicza, reżysera, który pozostałby tak wierny wrocławskiej Wytwórni. W tutejszych studiach i okolicznych plenerach (choćby na Pergoli) powstawały ujęcia do jego najsłynniejszych filmów począwszy od debiutu fabularnego, a więc mistrzowskiej „Pętli” po wielokrotnie nagradzany obraz „Jak być kochaną”, czy „Rękopis znaleziony w Saragossie”, jeden z ulubionych filmów Luisa Buñuela i Martina Scorsese, ale także znakomitą adaptację „Lalki” Bolesława Prusa.

Filmowy świat Hasa

Jako twórca zawsze podkreślał, że trzeba być sobą i robić to, co dyktuje własna wrażliwość. „Nigdy nie ulegał presji mód estetycznych czy politycznych koniunktur. Z żelazną konsekwencją realizował swoje koncepcje” – tak Gustaw Holoubek wspominał Wojciecha Jerzego Hasa tuż po śmierci reżysera. A ulubiony kostiumograf Jerzy Skarżyński mówił, że Has nic nie dopowiadał w filmach. „Wiele pytań zawieszał, słowem, stwarzał atmosferę niepokoju. I jednocześnie w jego filmach jest tyle wyrafinowanego dowcipu, surrealnego humoru i dwuznaczności” – dodawał. A Piotr Wojciechowski w pasjonującym tekście w miesięczniku „Film” podkreślał: „Film nie był dla Hasa celem, był sposobem bycia w sztuce, bycia artystą”.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl