wroclaw.pl strona główna Sport i rekreacja we Wrocławiu – najświeższe wiadomości Sport i rekreacja - strona główna

Infolinia 71 777 7777

5°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 21:30

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Sport i rekreacja
  3. WKS przegrywa z mistrzem

W sobotni wieczór, 23 stycznia, koszykarzy Śląska Wrocław czekało jedno z najtrudniejszych, o ile nie najtrudniejsze spotkanie w całym sezonie. Wizyta w Zielonej Górze u aktualnego mistrza Polski i lidera tabeli Tauron Basket Ligi to trudne wyzwanie dla każdej drużyny. WKS przegrał to spotkanie 78-83, ale pozostawił po sobie dobre wrażenie. Wrocławianie walczyli do ostatnich sekund.

Reklama

Przebieg tego meczu najlepiej można zobrazować za pomocą sinusoidy, ponieważ obie ekipy w kolejnych kwartach notowały wzloty i upadki. Pierwsze minuty to zdecydowana dominacja gospodarzy. Już po chwili Stelmet prowadził 13-3 i wydawało się, że rozgromi wrocławian na przestrzeni całego spotkania. Jednak nic z tego. Zawodnicy Rajkovicia wzięli się w garść i za sprawą świetnego Ikovleva nawiązali jeszcze walkę w tej kwarcie. Ukrainiec przy współudziale Jarmakowicza i Jankowskiego „ożywili” grę i sprawili, że po pierwszej kwarcie gospodarze prowadzili, ale nieznacznie, tylko 24-19.

Druga kwarta to najlepszy fragment meczu wrocławian. Przebudził się Witalij Kowalenko, który wraz z Ikovlevem stworzył zabójczy, ukraiński duet. Poza jednym celnym rzutem za dwa punkty Norberta Kulona pozostałe trafienia to dzieło Ukraińców. Nie dość, że trafiali do kosza, to jeszcze wzajemnie sobie asystowali przy trafieniach. Mimo, że ponownie słabo w mecz wszedł Jarvis Williams, to jego słabszą dyspozycję nadrabiali koledzy. I to z jakim skutkiem! Drugie 10 minut Śląsk wygrał aż 19-10 i w całym spotkaniu po pierwszej połowie prowadził 38-34. Niespodzianka była o krok, ale pozostały jeszcze dwie kwarty, a było wiadome, że drużyna dowodzona na parkiecie przez Łukasza Koszarka nie odpuści tak łatwo. W końcu Zielona Góra pozostawała niepokonana w tym sezonie na własnym parkiecie i taki stan rzeczy chciała za wszelką cenę utrzymać.

Od początku drugiej połowy to gospodarze znowu doszli do głosu. Tak jak w drużynie wrocławskiej brylowali Ukraińcy, tak u gospodarzy dobry rytm złapała bałkańska para Borovnjak-Moldoveanu. To ich akcje podkoszowe siały spustoszenie w szeregach obronnych Śląska. Świetnie rozgrywał piłkę Koszarek czym ułatwiał kolegom zdobywanie punktów. W zespole WKS-u zaczał trafiać Williams, ale mimo wszystko to nie był najlepszy dzień Amerykanina. Cały czas równo grał Ikovlev imponując zwłaszcza skutecznością w rzutach za trzy punkty. Wrocławianie bronili się dzielnie i oddali prowadzenie dopiero na niecałe dwie minuty przed koncem trzeciej kwarty. Stelmet był bardzo aktywny w końcówce i dwoma rzutami zza obwodu oraz jednym dwupunktowym rzutem Marcela Ponitki ustalił wynik po 30 minutach na 58-51.

Na ostatnie 10 minut koszykarze przygotowali swoim kibicom wiele emocji. Nie do zatrzymania był Ikovlev, który ciągnął zespół od początku do końca. Był skuteczny w każdym aspekcie koszykarskiego rzemiosła – w rzutach „za trzy”, w rzutach półdystansowych i osobistych. Dodatkowo notował zbiórki i asysty – czego chcieć więcej? Trzy minuty przed końcem za sprawą Williamsa Śląsk zmniejszył przewagę do jednego punktu (67-66) i stało się jasne, że nie odpuści aż do końca. Taka postawa mogła naprawdę imponować. Chwilę potem gospodarze znowu odskoczyli, ale cały czas to nie była przewaga gwarantująca zwycięstwo. Dokładnie na 40 sekund przed końcową syreną mieliśmy wynik 79-76. I wtedy zabrakło odrobinę chłodnej głowy na te ostatnie fragmenty meczu. Śląsk dwa razy sfaulował zawodnika Stelmetu Dee Bosta, a za jeden z tych fauli boisko musiał opuścić najlepszy w całym meczu Ikovlev. Faulowany Amerykanin z zimną krwią wykorzystywał rzuty osobiste tym samym pieczętując zwycięstwo gospodarzy 83-78.

WKS przegrywa kolejny ligowy mecz, ale ta porażka boli mniej patrząc na to, jak prezentowała się drużyna na tle znakomitego przeciwnika – mistrza Polski i lidera tabeli. Gospodarze do końca drżeli o wynik i musieli się mocno napocić by pokonać ambitny i waleczny Śląsk Wrocław. Kolejne ligowe spotkanie w niedzielę 31 stycznia, kiedy wrocławianie podejmą w Orbicie zespół Trefla Sopot.     

Stelmet Zielona Góra – WKS Śląsk Wrocław (24:19, 10:19, 24:13, 25:27)

Stelmet: Koszarek 20(3), Bost 20(1), Borovnjak 14, Moldoveanu 7, Zamojski 6, Hrycaniuk 6, Gruszecki 5, Ponitka 3(1), Szewczyk 2

Śląsk: Ikovlev 22(5), Kovalenko 19(1), Williams 14, Jankowski 13(3), N.Kulon 6, Han 2, Jarmakowicz 2

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl