We wrocławskim zoo opiekunowie z wielkim smutkiem pożegnali niedawno najstarszego samca szympansa o imieniu Boy. – Umarł ze starości. Miał 38 lat, czyli w przeliczeniu na lata ludzkie to tak, jakby miał 80 lat – mówi Ryszard Topola, rzecznik zoo.
Urodzony w warszawskim zoo Boy miał zostać artystą cyrkowym, ale na szczęście nie został, bo był uparty i nie chciał słuchać poleceń tresera. Jak stwierdzono w cyrku w Julinku „ jest mało inteligentny i nie nadaje się do tresury” i odesłano. Tak w 1984 r., już jako dorosły samiec razem z nieżyjącym już Kubą, trafił do Wrocławia. Zamieszkał w starej Małpiarni, a jego partnerką została szympansica Kasia. Starsza od niego o 6 lat Perła nie zdobyła jego serca. Z Kasią doczekał się Boy dwójki dzieci: córki Solo i syna Bobbiego, które mieszkają cały czas w zoo.
W 2000 r. połączono w jedno stado szympansy ze starego pawilonu i te z pawilonu dla człekokształtnych. W ten sposób Boy poznał Kizi - samicę, dla której porzucił dotychczasową towarzyszkę życia Kasię. – Dokuczał mu już wtedy reumatyzm, a Kizi była największą altruistką z wszystkich. Pomagała we wszystkim, dużo za niego robiła, a Boy był, cóż… trochę takim ciamajdą – opowiada Ryszard Topola. Gdy pod koniec życia reumatyzm się nasilił i opiekunowie go masowali, Kizi podpatrzyła to i próbowała naśladować opiekuna masując Boya stopami.
Porzucona Kasia odtąd traktowała rywalkę jak powietrze – nie bawiła się z nią, nie iskała, unikała bezpośredniego kontaktu, choć nie walczyła.
Boy był wielkim smakoszem. Uwielbiał jabłka, kapustę pekińską, cebulę, gałązki wierzbowe, mlecz i - jak przystało na szympansa - przepadał za bananami. Od czasu do czasu pogryzał larwy mącznika lub zjadał nieco gotowanego mięsa.
Z synem Bobbim bardzo lubił grać w piłkę.
Jego opiekunki wspominają, że najbardziej z wszystkich szympansów okazywał radość, gdy coś go ucieszyło. Żadnego z opiekunów nie wyróżniał jednak, traktując ich jednakowo. Bał się tylko weterynarzy i na ich widok reagował krzykiem.
Śmierć Boya, oprócz opiekunek najsilniej odczuły Kizi i Kasia. Długo wąchały i oglądały miejsce, gdzie zwykle przebywał i długo wyglądały za nim przez szybę.
Eliza Głowicka