Ma to być eksperyment. Tego typu miejsca powstały dotąd dla małych pacjentów w pawilonie pediatrycznym szpitala. Tymczasem z roku na rok przybywa starszych osób, które trafiają do szpitala. - Na naszych oddziałach przebywa wielu pacjentów powyżej 65 roku życia, którzy trafiają tu z różnymi chorobami i często są tu długo. Dlatego ważne, aby podczas leczenia mieli jakąś rozrywkę, jakąś aktywność i fizyczną i umysłową - tłumaczy ideę stworzenia "zakątka relaksu" dla starszych pacjentów Urszula Małecka, rzeczniczka szpitala przy ul. Koszarowej. Zbyt długi pobyt w szpitalu nie sprzyja bowiem wcale szybszemu powrotowi do zdrowia. Pacjent leżący cały czas w łóżku jest mniej aktywny, wzrasta też ryzyko powstania odleżyn. W kąciku relaksu może poczytać książkę, przejrzeć czasopisma, obejrzeć telewizję, spotkać się z innymi pacjentami czy pograć w warcaby. Już samo przejście się do kącika zmusza pacjentów do ruchu.
Wolontariusze z pomysłem mile widziani
Dyrekcja szpitala bardzo chce, by "zakątek relaksu" był nie tylko miejscem spotkań z innymi pacjentami, ale też miejscem, w którym mogłyby się odbywać spotkania z ciekawymi ludźmi, mini koncerty albo przedstawienia. Dlatego w kąciku pojawiła się tablica z ogłoszeniami kulturalnymi. - Teraz szukamy wolontariuszy, ale nie do opieki nad pacjentami, tylko animatorów, ludzi z ciekawym hobby, pomysłem lub umiejętnościami, którzy mogliby poświęcić trochę swojego czasu seniorom – podkreśla Michał Rataj, zastępca dyrektora szpitala.
Tłumy na warsztatach
W ostatnią sobotę, gdy zakątek ruszył oficjalnie, odbyły się warsztaty komputerowe dotyczące m.in. bezpiecznego korzystania z internetu prowadzone przez wolontariuszy Fundacji Orange. – Zainteresowanie było ogromne, przyszli pacjenci także z innych oddziałów. Często dopiero w szpitalu wiele osób ma czas, aby czymś się zająć – mówi rzeczniczka szpitala. Były też warsztaty plastyczne, podczas których można było nauczyć się samodzielnie pakować prezenty i robić kartki świąteczne. Inna z wolontariuszek odwiedzała pacjentki w salach i przy łóżku uczyła robić biżuterie z wszystkiego.W szpitalu, który mieści się w byłych koszarach wojskowych, nie było miejsca na stworzenie świetlicy z prawdziwego zdarzenia, dlatego "zakątek relaksu" wydzielono na końcu korytarza. Meble i wyposażenie kosztowały ok. 1,5 tys. zł. Sprzęty, książki, gry i pozostałe rzeczy kupiła fundacja Orange. - Bardzo zależy nam, aby naszych pacjentów zaktywizować, by pacjenci zachowali sprawność umysłową i ruchową. To bardzo pomaga przy rekonwalescencji – mówi dyrektor Rataj.
Eliza Głowicka
fot. Tomasz Walków