Pomimo porażki zadowolony z postawy swoich podopiecznych był trener Impelu Tore Aleksandersen. – Może zabrakło nam trochę szczęścia, a w kilku momentach kluczowe okazały się detale, ale w meczu z takim zespołem, jak Volero, to właśnie one mają znaczenie. Daliśmy także odpocząć niektórym zawodniczkom, choćby Monice Ptak, którą oszczędzaliśmy na niedzielne spotkanie z Muszyną – mówił szkoleniowiec.
Najwięcej emocji w meczu z Volero wzbudził trzeci set, w którym wrocławianki prowadziły już 12:8, ale później pojawiły się problemy w przyjęciu i Szwajcarki zdobyły siedem punktów z rzędu. Gospodynie straciły inicjatywę i ostatecznie przegrały partię do 22.
– Myślę, że ten przestój w trzecim secie sprawił, że nie mogłyśmy potem wrócić do naszej gry. To pewnie miało wpływ na czwartą partię, gdy nie podjęłyśmy takiej walki, jak w poprzednich. Początek naszych występów w Lidze Mistrzyń był gorszy, potem powalczyłyśmy. Z pewnością wiele się nauczyłyśmy i mam nadzieję, że to zaprocentuje w lidze – powiedziała po spotkaniu środkowa Impelu Agnieszka Kąkolewska.
Nieco rozczarowana występem zespołu w Lidze Mistrzyń była kapitan Impelu Joanna Kaczor. – Nie cieszymy się, że to się tak skończyło. Mam nadzieję, że to będzie dla nas nauka na kolejne sezony, w których ponownie zagramy w Lidze Mistrzyń. W tej chwili musimy się bardziej skupić na tym, co nas czeka w lidze, a przed nami bardzo ważny mecz z Muszyną – dodała atakująca.
Spotkanie Impel Wrocław – Muszynianka Muszyna rozpocznie się w niedzielę, 1 lutego, o godz. 14.45. Kibice, którzy przyjdą do Hali Orbita, będą mogli zrobić sobie z zdjęcie z pucharem mistrzostw świata wywalczonym przez polskich siatkarzy.
Zobacz także: