Jest nie tylko świetnym instrumentalistą, ale marką wartą setki tysięcy dolarów, bo rozpoznawalną wśród miłośników gitary w każdej szerokości geograficznej. Każdy utwór, czy cover, jakie wychodzą spod palców Australijczyka natychmiast znajdują rzeszę naśladowców. Wystarczy posłuchać, ile wersji ma na portalu youtube.com nieśmiertelny już szlagier – „Angelina” dedykowany córce Emmanuela. Ale tylko autor gra go w sposób łączący w sobie precyzję, swobodę wykonawczą, radość z muzykowania oraz subtelność. Cechy charakterystyczne stylu artysty i należy do nich jeszcze dodać iście rockową iskrę (zwłaszcza kiedy wybrzmiewa „Classical Gas”) i obezwładniającą wręcz łatwość, z jaką Tommy Emmanuel podbija serca słuchaczy w czasie koncertów. Ma tę łatwość od dzieciństwa, potem doszła jeszcze niezwykła pracowitość.
Do niedawna gitarzysta grał imponującą ilość koncertów rocznie (nawet 300). Zwolnił tempo dopiero kilka lat temu, kiedy dały mu się we znaki kłopoty ze zdrowiem. Do Wrocławia przyjeżdżać lubi, będzie tu nie po raz pierwszy i, zapewne, ostatni – fani pamiętają jego koncerty z 2010, czy 2012 roku.
Koncert Tommy’ego Emmanuela będzie ostatnim podczas tegorocznej 17. edycji Wrocławskiego Festiwalu Gitarowego Gitara+, który rozpocznie się 21 września (koncertem Jesse'ego Cooka) i potrwa do 7 grudnia. Początek występu Emmanuela o godzinie 18.00 we Wrocławskim Centrum Kongresowym. Bilety kosztują od 90-150 zł. Bilety do nabycia na www.tbox24.pl, www.sklep.gitara.wroclaw.pl oraz przed koncertami.
Magdalena Talik