Kamienica przy Kurkowej 51, czyli jak się wszystko zaczęło
A zaczęło się od ekipy filmowej, która w październiku 2014 roku przygotowywała plan zdjęciowy do „St. James Place”, nowej produkcji Stevena Spielberga. Kurkowa z jej charakterystyczną zabudową okazała się idealnym plenerem scen do szpiegowskiego thrillera, którego akcja rozgrywa się w czasach zimnej wojny. Główną rolę amerykański reżyser powierzył Tomowi Hanksowi, swojemu ulubionemu aktorowi.
Ze strony polskiej prace koordynowała m.in. producentka Marianna Rowińska. Zna wielu utytułowanych ludzi w Hollywood, pracowała przy słynnych realizacjach, m.in. oscarowym „Lektorze”, czy „Opowieściach z Narnii”. Podczas robienia dokumentacji do „St. James Place” zajrzała do manufaktury Andrzeja Czajkowskiego „Krokodyl” (działającej już 35 lat!).
Spodobały jej się skórzane, ręcznie tworzone torby i domowa atmosfera. – Zaprzyjaźniliśmy się, okazała się przesympatyczną osobą, której sukces nie przewrócił w głowie – opowiada Andrzej Czajkowski. Wybierając dla siebie torebkę Marianna Rowińska wpadła na pomysł, by u Andrzeja Czajkowskiego uszyć torby także dla Toma Hanksa i Stevena Spielberga.
Skórzana raportówka dla Toma Hanksa
Jaką torbę chciałby nosić słynny aktor? – Pani Marianna dobrała rodzaj oraz kolor skóry i określiła, że w środku musi się zmieścić tablet, scenariusz i większy telefon, a z boku miejsce na długopisy – wylicza Andrzej Czajkowski.
Producentce przypadły do gustu surowe skóry, tzw. pull-up, które przy kontakcie z ubraniem zmieniają kolor, delikatnie się przebarwiają. – Razem z jedynym we Wrocławiu tego typu modelarzem Panem Marianem Makowskim wzięliśmy się do pracy nad projektem i dobraliśmy trwałą podszewkę – wyjaśnia Andrzej Czajkowski. Wtedy Marianna Rowińska zaskoczyła właściciela manufaktury. – Wymyśliła, że na tylnej ścianie torby powinien się znaleźć tekst „Made by hand on location in Poland, Wrocław by Andrzej Czajkowski from Krokodyl for Mr. Tom Hanks – November 2014” (Wykonane ręcznie we Wrocławiu w Polsce przez Andrzeja Czajkowskiego z firmy Krokodyl dla Pana Toma Hanksa, Listopad 2014) – Andrzej Czajkowski pokazuje płat skóry z nadrukiem.
– Mam zapasowy, bo baliśmy się, czy wszystko wyjdzie, jak należy, zwłaszcza że jeden nadruk kosztuje 350 zł – dodaje. Podobny nadruk, choć już nie imienny, został umieszczony na torbie dla Stevena Spielbierga. – To był doskonały pomysł, sam nie ośmieliłbym się zaproponować, by zrobić taki nadruk, choć to przecież wspaniała reklama mojej firmy – zapewnia Andrzej Czajkowski. Szycie toreb dla reżysera i aktora zajęło ok. tygodnia.
Tom Hanks przymierza pasek
Tuż przed zakończeniem zdjęć Andrzej Czajkowski dowiedział się, że Tom Hanks chce przyjść do firmy, bo torbą jest zachwycony i się z nią nie rozstaje. – Prawie spanikowałem, przecież u nas tak skromnie, poprosiłem, aby wszyscy ubrali się w nasze firmowe fartuchy, byli na miejscu – wspomina Andrzej Czajkowski. Marianna Rowińska uprzedziła go, że aktor nie przyjdzie z nią, ale pojawi się znienacka, bo tak lubi najbardziej. W przeddzień ostatniego klapsa na planie Tom Hans zapukał do sklepu „Krokodyl” na Kurkowej 51. – Wszedł, powiedział „Cześć, Andrzej” i podziękował za torbę – nie kryje radości Andrzej Czajkowski. Laureat Oscara pojawił się w towarzystwie córki Elizabeth (wybrała dla siebie plecak rowerowy z lnu ze skórą), asystentki Sooki Raphael i szefa produkcji z Berlina. Wesoły, bezpośredni, ubrany jeszcze w kostium filmowy – płaszcz z futrzanym kołnierzem.
– Powiedziałem, że mam dla niego niespodziankę i chcę uszyć mu paski do spodni, ale to są modele, do których trzeba go zmierzyć – mówi Andrzej Czajkowski. Tom Hanks nie robił problemów. – Powiedział „o.k.” i zdjął płaszcz, zmierzyliśmy go. Potem otrzymał trzy paski sportowe z mosiężną klamrą i znakiem firmowym „Krokodyla”. – Obejrzał naszą firmę i chyba zaskoczyło go, że jest taka mała, jednocześnie bardzo mu się podobało, że to manufaktura – wyjaśnia Czajkowski.
Notes z krokodylem dla Toma Hanksa we Wrocławiu
W manufakturze Andrzeja Czajkowskiego aktor kupił listonoszkę ze skóry na laptopa w kolorze ciemnego brązu oraz zamówił 15 stukartkowych notesów oprawionych w skórę z tłoczonym znakiem firmowym „Krokodyla”. – Zobaczył jeden z nich u mnie na biurku i bardzo mu się spodobał – opowiada Andrzej Czajkowski.
Wciąż jest przejęty wizytą aktora. – Przyszedł do mojej firmy na zasadzie grzeczności, bo dostał fajny prezent. Nie musiał, a zachował się bardzo elegancko. Będzie co wspominać – właściciel nie kryje zadowolenia. O Hanksie nie przypomni mu zdjęcie, bo nie odważył się o nie poprosić, ale pozostały mu płaty skóry z nadrukiem. Piękniejsza pamiątka.