wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

4°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 06:51

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. Przyjaciele zagrali Śmietanę [ZDJĘCIA]

Tegoroczny Thanks Jimi Festival należy uznać za otwarty. Imprezę, w ramach której odbywa się Gitarowy Rekord Guinessa – kolejna edycja 1 maja! – zainaugurował w środę (29 kwietnia) koncert poświęcony pamięci zmarłego niecałe dwa lata temu Jarosława Śmietany.

Reklama

Jarosław Śmietana, jak wiadomo, był przede wszystkim jazzmanem, czasem jednak wybierał się w okołorockowe czy bluesowe rejony – pomysł, by koncert upamiętniający jego dorobek włączyć w Thanks Jimi Festival nie jest więc wcale naciągany, tym bardziej, że Śmietana  w 2009 roku nagrał płytę w hołdzie Hendriksowi, a swego czasu osobiście brał udział w biciu gitarowego rekordu. Rocka i bluesa wczoraj też zresztą nie zabrakło, a razem z Markiem Napiórkowskim na scenie Sali Gotyckiej w jednym z utworów wystąpił nawet szefujący wrocławskiemu świętu gitary Leszek Cichoński.

Mistrz ceremonii i jego goście

Koncert był jednak przede wszystkim świętem fanów jazzu. Mistrzem ceremonii był Adam Czerwiński, perkusista, wieloletni współpracownik Śmietany – to z jego inicjatywy powstała płyta „Friends: Music Of Jarek Śmietana”, to on wczoraj zapowiadał występujących gościnnie muzyków (Napiórkowski i Cichoński na gitarach, ale również Krzesimir Dębski na skrzypcach, Robert Majewski na trąbce i córka zmarłego mistrza – Alicja, także na skrzypcach) i on wprowadzał w klimat kolejnych utworów. Ze sceny Sali Gotyckiej wybrzmiały więc wykonywane w różnych personalnych konfiguracjach takie kompozycje jak m.in. „Back To The Roots”, „El Cerrito”, „Few Warm Words”, „Bubbles”, „My Love And Inspiration” czy „Alisia”.

Momenty? Były!

Ten doskonały jako całość koncert miał kilka fantastycznych momentów. Oprócz tego gitarowego pojedynku (lub dialogu) Napiórkowskiego i Cichońskiego najlepsze wrażenie robiły „Bąbelki” czyli „Bubbles” – cudownie nastrojowa kompozycja, w której na pierwszym planie błyszczał Robert Majewski, a na drugim – klawiszowiec Paweł Tomaszewski. Równie pięknie wypadł utwór „My Love And Inspiration”. Klasą samą dla siebie był Marek Napiórkowski. Trudno uwierzyć, że muzyk od lat grający z eteryczną Anną Marią Jopek potrafi energią i ekspresją tak bardzo przypominać... Toma Morello z Rage Against The Machine. A jednak! Oglądanie go w akcji to najczystsza przyjemność.

Szkoda tylko, że na ową przyjemność skusiło się tak mało ludzi. Do Sali Gotyckiej na tak obsadzony koncert, z takiej okazji i przy stosunkowo niewysokich cenach biletów (najdroższe kosztowały 50 zł) przyszło jakieś 70 osób. Można powiedzieć: to byli nieprzypadkowi słuchacze, prawdziwi fani, elita. W jakimś sensie to prawda. Ale jednak żal.  

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl