Wrocławski turniej to były czwarte rozgrywki Polskiej Ligi Walk Rycerskich. Po sześciu turniejach zostanie wyłoniony ligowy mistrz Polski w Sportowych Walkach Rycerskich. Punktacja zależy od liczby drużyn występujących w danym turnieju. Jeżeli występuje osiem drużyn, to pierwsza zdobywa osiem punktów, zaś ostatnia zaledwie jeden. Gdy w kolejnym turnieju jest 11 zespołów – to pierwsza otrzymuje 11 punktów.
W lidze biorą też udział gościnnie zespoły z Czech, Białorusi, Austrii czy Rosji. Niektóre polskie kluby też starają się wystawić drugi skład, by dać młodym zawodnikom szansę zmierzenia się z najlepszymi.
Wrocławscy widzowie, którzy obserwowali turniej z bardzo bliska, stojąc tuż przy „ringu”, lub siedząc na trybunach Hali, widzieli, że w walkach grupowych dozwolone są kopnięcia, uderzenia głowicą miecza, rantem tarczy i inne „nierycerskie” chwyty. Rycerze walczyli do chwili powalenia wszystkich zawodników drużyny przeciwnej na ziemię. Nad przebiegiem walki czuwało kilku sędziów.
Trzeba przyznać, że zakuci w zbroje, czasem pokaźnych gabarytów wojowie wzbudzali respekt i mimo że wielka krew się nie polała, ich potyczki były jednak dość brutalne. Drużyny walczyły z pasją, a niektórym rycerzom trochę się dostało... Na miejscu była jednak fachowa pomoc medyczna, która pomagała przede wszystkim w złagodzeniu bólu po odniesionych... siniakach.