Przed tygodniem Śląsk wysoko i w słabym stylu przegrał z Pogonią Szczecin 17:28 i w efekcie spadł na przedostatnie miejsce w tabeli. Podopieczni trener Piotra Przybeckiego już na początku sezonu znaleźli się więc w bardzo trudnej sytuacji i w meczu z Nielbą musieli zwyciężyć.
Udało się, choć po zaciętym i bardzo wyrównanym spotkaniu. Początkowo żadna z drużyn nie była w stanie wypracować sobie znaczącej przewagi, ale gdy na ławkę kar odesłani zostali Maciej Ścigaj i Łukasz Białaszek gospodarze odskoczyli na trzy bramki (11:8). Dzięki dobrej grze Arkadiusza Miszki wrocławianie zdołali odrobić cześć strat i na przerwę schodzili przegrywając 11:12.
Po przerwie zawodnicy Nielby zaczęli popełniać coraz więcej błędów na rozegraniu, łatwo tracili piłkę, co pozwoliło gościom na wyprowadzanie skutecznych kontrataków. Oprócz Arkadiusza Miszki nie do zatrzymania był także Łukasz Jarowicz i na dziesięć minut przed końcem spotkania przewaga Śląska wynosiła już sześć bramek (25:19). Tego prowadzenia ekipa ze stolicy Dolnego Śląska już nie roztrwoniła.
W kolejnym spotkaniu wrocławianie zagrają na wyjeździe z Wybrzeżem Gdańsk.
Nielba Wągrowiec – Śląsk Wrocław 24: 27 (12:11).
Nielba Wągrowiec – Konczewski, Smoliński 2, Olferchuk 3, Barzenkou 2, Gąsiorek 3, Świerad 2, Przybylski 3, Tarcijonas 1, Tórz 6, Widziński, Marciniak, Pietrzkiewicz 1, Biniewski 1.
Śląsk Wrocław – Cudić, Kryński, Herudziński, Koprowski, Garbacz, Jarowicz 5, Miszka 9, Radojevic1, Wróblewski 1, Schodowski, Ścigaj 5, Białaszek 3 ,Telepnev 3