Znowu Maryla, i znowu i tak od lat... ale Maryli nigdy dosyć… Bo Maryla ma tę wielką umiejętność, że potrafi pogodzić gusty tych, co mają jeszcze mleko pod nosem, z tymi, których CV są już bardzo gęsto zapisane. Na jej koncertach podrygują i podśpiewują bowiem zgodnie ojciec z córką, dziadek z wnuczkiem, gimbaza z akademicką szarżą. Maryla po prostu łączy pokolenia! No i nigdy nie pozwala oczu od siebie oderwać – a to fruwa jej kolorowa marynara, a to pawie pióra wirują wokół jej blond głowy, a to tren ślizga się za nią po estradzie jak pyton… Bo u Maryli jest ciągły bal, więc niech żyje!