W tej chwili nad porządkiem w pojazdach MPK czuwa około 120 osób. Tramwaje i autobusy są sprzątane codziennie. Najwięcej prac odbywa się w nocy tak, aby pojazdy były czyste na pierwszy kurs.
- W momencie kiedy wyjeżdżamy na linie, nie mamy wpływu na to, co się dzieje w naszych pojazdach. Po kilku godzinach kursowania niektóre z nich mogą być już mocno zabrudzone, a zdarzają się tak poważne zanieczyszczenia, że nie możemy kontynuować jazdy – mówi Jolanta Szczepańska, prezes wrocławskiego MPK. – Wtedy lotna ekipa na wezwanie dyspozytora wyjeżdża do tego konkretnego pojazdu i go sprząta – dodaje prezes.
Główną zaletą takiego rozwiązania jest to, że MPK w najbardziej poważnych sytuacjach zamiast kierować pojazd na kilka godzin do zajezdni na sprzątanie, jak to było do tej pory, ogranicza takie zjazdy praktycznie do zera.
Jeśli nie ma nagłych przypadków, ekipa ustawia się na pętli i w przerwach doczyszcza tramwaje, które tam podjeżdżają. Pracownicy MPK myją szyby, zamiatają, zbierają śmieci. Odświeżają tramwaj czy autobus w trakcie pracy na linii. Taki pit stop trwa zwykle około 5 minut.
- Czystość taboru była i będzie jednym z moich priorytetów, o tym mówiłam kiedy rozpoczynałam prace w MPK i nad tym ciągle pracujemy. Już teraz obserwujemy, że poziom czystości naszej floty wzrasta, a tym samym jakość świadczonych przez nas usług – podkreśla Jolanta Szczepańska.
W tej chwili w Mobilnej Grupie Sprzątającej pracują dwie osoby. Do dyspozycji mają samochód wyposażony w potrzebne sprzęty i chemikalia. Od 1 maja lotna ekipa będzie liczyć 4 osoby. Jak podkreślają w MPK to na razie pilotaż, ale w razie potrzeby projekt będzie się rozwijał. Miejski przewoźnik chce doprowadzić do tego, aby mieć 24 godzinny nadzór nad czystością w pojazdach.
