Naprawa uszkodzeń na pl. Dominikańskim jeszcze trwa, ale są już pierwsze oceny przeprowadzenia akcji usuwania awarii wodociągu i organizacji objazdów komunikacji miejskiej.
– Bardzo szybko udało się przywrócić dostawy wody i zorganizować komunikację miejską – podkreśla Wojciech Adamski, wiceprezydent Wrocławia i dodaje, że wysoko ocenia pracę wszystkich służb uczestniczących w akcji.
W akcję zaangażowanych było kilkadziesiąt osób – z Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta i miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego, wrocławskiej policji oraz straży pożarnej. Zmiany w komunikacji były niemal natychmiast. Kierowcy narzekali na korki, ale to było nie do uniknięcia. Utrudnienia powstały na jednym z głównych placów w mieście.
– Zależało na tym, aby usuwanie skutków awarii i związanych z tym utrudnień trwało jak najkrócej. W tym przypadku ważniejszy jest komfort mieszkańców niż koszty – dodaje Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia
– Życzyłbym sobie, żeby takie awarie miały miejsce jak najrzadziej, ale wczorajsza akcja potwierdziła, że jesteśmy przygotowani do szybkiej reakcji – podkreśla Wojciech Adamski.
Co dalej?
– W zalanym tunelu na pl. Dominikańskim nie doszło do poważniejszych uszkodzeń, ale to są wstępne oceny. Musimy poczekać na jego oczyszczenie – mówi Ewa Mazur, rzecznik Zarządu Dróg i Komunikacji we Wrocławiu
Obecnie do naprawienia są nawierzchnia drogi, pod którą doszło do awarii wodociągu, i pobliskie torowisko tramwajowe.
W tym drugim przypadku wiadomo, że torowisko nie zostało uszkodzone, ale konieczne są badania gruntu. Chodzi o to, że dziura w jezdni to nie wszystko, wypływająca woda mogła podmyć większy obszar.
– Trzeba to sprawdzić, zanim kilkudziesięciotonowy tramwaj z pasażerami pojedzie torowiskiem – mówi Ewa Mazur.
Ruch tramwajowy może być przywrócony jutro lub pojutrze. Dokładnych terminów nikt nie podaje, bo wszystko zależy od tego, kiedy wykonane zostaną zaplanowane prace.
Natomiast nawet do soboty może trwać odtworzenie nawierzchni na drodze. Tu problem może być pogoda. Padający deszcz uniemożliwia ułożenie masy bitumicznej.
Niestety awarii sieci wodociągowej nie da się uniknąć
W mieście, pod ziemią, jest 2 tys. km rur. Gdyby je połączyć, sięgnęłyby do Barcelony. Problem w tym, że niektóre pamiętają Republikę Weimarską. W dodatku nie wszystkie są zinwentaryzowane – to spadek po czasach II wojny światowej. W MPWiK jest nawet zespół, który za pomocą specjalistycznego sprzętu sprawdza podziemną sieć.
Służą do tego m.in. specjalne cyfrowe kamery, umożliwiające penetrację rur kanalizacyjnych. Wiele do życzenia pozostawia jakość materiałów używanych w sieciach wodociągowych i kanalizacyjnych używanych w okresie PRL-u.
jarek ratajczak
