- Stacja przyczyni się do ograniczania emisji zanieczyszczeń do powietrza przez samochody - mówi Aleksander Marek Skorupa, prezes zarządu WFOŚiGW we Wrocławiu. - Skuteczna kontrola stanu technicznego może zmniejszyć w naszym regionie liczbę wypadków samochodowych i katastrof chemicznych pojazdów, które przewożą odpady niebezpieczne. Całe wyposażenie mobilnej stacji mieści się w pokaźnym kontenerze przewożonym na czerech kółkach. Po jej ustawieniu i rozłożeniu w określonym miejscu na drodze, zamienia się w przenośny punkt kontrolny dla samochodów dostawczych, ciężarowych i autobusów. Sprawdzane pojazdy wjeżdżają do mobilnego punktu po specjalnym, rozkładanym podeście.
Na wyposażeniu mobilnej stacji są m.in.: dymomierz do silników diesla, analizator spalin w silnikach benzynowych oraz waga przeznaczona do ważenia pojazdów. Ma to duże znaczenie, ponieważ w przeładowanym samochodzie szybciej zużywają się jego części, a zwłaszcza hamulce. Nadmiernie obciążone auto powoduje również znaczną emisję niebezpiecznych substancji do powietrza.
W stacji zbadane zostanie także to, czy z pojazdu nie wyciekają szkodliwe substancje, które mogłyby skazić środowisko, a także to, czy układ wydechowy jest szczelny. Badane będą również tachografy w samochodach ciężarowych. Dzięki specjalnym urządzeniom będzie można sprawdzić czy dane o przebiegu pojazdu nie zostały sfałszowane, co umożliwi prawidłowe naliczanie opłat za korzystanie ze środowiska.
- Pojazdy, w których zostanie stwierdzona nadmierna emisja spalin czy wycieki płynów eksploatacyjnych, mogą być wycofywane z ruchu – twierdzi Aleksander Marek Skorupa. Pierwsza w Polsce mobilna stacja kontroli pojazdów kosztowała ponad 800 tys. zł. Jej zakup został w połowie dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska we Wrocławiu oraz Wojewody Dolnośląskiego.
Jak deklarują przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego stacja rozpocznie regularne kontrole na wrocławskich i dolnośląskich drogach, jak tylko poprawią się warunki pogodowe.