Wrocławianie przygotowali na niedzielne spotkanie inny tor niż zazwyczaj. Był on twardszy (chociaż nie „betonowy”) niż zwykle, co kompletnie zaskoczyło ekipę gości. - Nie można wygrać meczu, jeśli odnosi się dwa indywidualne zwycięstwa. Do końca spotkania nie mogliśmy spasować się z tym torem - narzekał Krzysztof Buczkowski, który i tak był najlepszy w drużynie gości. Co dziwne dopasować się do toru nie mógł nawet tak doświadczony zawodnik, jak 44-letni Tomasz Gollob. Ikona polskiego żużla zdobyła jedynie 4 punkty, dwukrotnie oglądając plecy Drabika. Gdyby to był Sławomir Drabik, stanowiłoby to niespodziankę, ale porażki z synem Sławka Masymem, to już ogromna sensacja. Obu żużlowców dzieli 27 lat różnicy.
Dziwnie z powodu niespodziewanego dla nich toru (przygotowywali się w Ostrowie licząc na miękką nawierzchnię) czuli się goście. Dziwnie też, ale z innego powodu czuli się wrocławscy kibice (wpuszczono ich na stadion 3,5 tysiąca) i sami żużlowcy Sparty. Starty bowiem z powodu remontu Stadionu Olimpijskiego odbywają się teraz nie spod trybuny głównej, a spod wieży - niczym pół wieku temu. - Musimy się pilnować, żeby odruchowo nie zamykać gazu na widok trybuny głównej, bo w tym momencie jest nie meta, a jeszcze pół okrążenia do przejechania - śmiał się kapitan wrocławskiej ekipy.
SPARTA WROCŁAW - GKM GRUDZIĄDZ 63:27SPARTA: Woffinden 15 (3,3,3,3,3), Milik 7+3 (2*,1,2*,2*) Jędrzejak 12+2 (3,2*,2*,2,3), Jepsen Jensen 9+1 (1,3,3,2*,-), Janowski 14+1 (3,3,3,3,2*), Gała 1+1 (1*,d,0), Drabik 5+1 (2,2*,0,1). GRUDZIĄDZ: Łaguta 8+1 (1,1,1*,3,2,0), Jeleniewski 0 (0,0,-,0,-), Okoniewski 2 (0,1,0,1), Buczkowski 9 (2,2,2,1,1,1), Gollob 4 (1,2,1,d,0), Nowak 4 (3,0,0,1), Trzensiok 0 (0,0,-). [Trener:] Kempiński NCD: Woffinden w VII biegu - 61,16 s.Sędziował: Wojciech Grodzki (Opole). Widzów: 3500.