Faworytkami meczu wydawały się być wrocławianki, które w poprzedniej kolejce pokonały na wyjeździe Basket Gdynia 77:72. Niestety niedokładna gra i problemy z wykończeniem akcji w pierwszych dwóch kwartach spowodowały, że koszykarki Widzewa zdołały wypracować sobie kilkupunktową przewagę i utrzymały ją po zaciętej końcówce.
Po dwóch kwartach łodzianki prowadziły już różnicą dziesięciu punktów (38:28) i wydawało się, że kontrolują wydarzenia na parkiecie. Gospodynie nie zamierzały jednak składać broni i dzięki bardzo dobrej grze Pauliny Pawlak (w sumie zdobyła 24 punkty) udało im się zmniejszyć straty do zaledwie jednego „oczka” (65:66). Na doprowadzenie do remisu zabrakło już jednak czasu.
– W tym meczu próbowaliśmy rotować wieloma zawodniczkami. Udało nam się dojść rywalki tyko za pomocą szalonych rzutów, które nie wynikały z naszej taktyki. Należy zwrócić uwagę na to, że zespół Widzewa poczuł się bardzo pewnie w pierwszej połowie i nawet trudne rzuty wpadały, ale taka jest koszykówka. Jeżeli się na początku nie narzuca własnych warunków, jeżeli się poddaje warunkom przeciwnika, to bardzo ciężko jest się odbudować w trakcie meczu – powiedział po meczu trener Ślęzy Radosław Czerniak.
Oprócz Pauliny Pawlak wyróżniającą się zawodniczką w ekipie Ślęzy była zdobywczyni 21 punktów Gloria Brown. Nieco słabiej spisała się tym razem Jhasmin Player, który przy słabszej skuteczności zakończyła zawody z dorobkiem 15 punktów.
W kolejnym meczu wrocławianki zmierzą się na wyjeździe z Wisłą Can-Pack Kraków. Spotkanie odbędzie się 26 października o godz. 16.00.
Ślęza Wrocław – Widzew Łódź 75:81 (14:20, 14;18, 25:25, 22:18).
Ślęza: Pawlak 24, Brown 21, Player 15, Głocka 7, Mistygacz 4, Czarnecka 2, Kuras 1, Bandyk 1, Jasnowska 0, Zuchora 0, Śnieżek 0, Jaworska 0.
Widzew: Ross 17, Okoye 15, Kenig 15, Boothe 14, Niedzielska 11, Schmidt 6, Łabuz 3, Zapart 0, Okonek 0, Paranowska 0.