W poprzednim meczu wrocławianki niespodziewanie przegrały na własnym parkiecie z Widzewem Łódź 75:81 i obecnie zajmują siódme miejsce. – Myślę, że był to bardzo słaby mecz w Naszym wykonaniu, szczególnie w obronie, nie możemy sobie pozwolić na stracenie 80 punktów na swojej hali – podkreśla skrzydłowa Ślęzy Dorota Mistygacz.
W niedzielę o zwycięstwo znowu będzie bardzo trudno. Drużyna z Krakowa jeszcze w tym sezonie nie przegrała i prowadzi w ligowej tabeli. Obrończynie tytułu bez większych problemów pokonały Basket Gdynia, Widzew i MKK Siedlce, dlatego w meczu ze Ślęzą będą zdecydowanymi faworytkami.
– Mecz z Wisłą to będzie duże wyzwanie, jednak w sporcie nie ma rzeczy niemożliwych. Zespół z Siedlec pokazał, że w Krakowie można powalczyć i my na pewno postaramy się sprawić niespodziankę – dodaje Dorota Mistygacz.
Niedzielny mecz będzie wyjątkowy m.in. dla Pauliny Pawlak, która jeszcze w ubiegłym sezonie broniła barw Wisły. W Krakowie występowały także dwie inne zawodniczki Ślęzy Joanna Czarnecka i Agnieszka Śnieżek.
W kolejnym mecz we Wrocławiu Ślęza zagra już 2 listopada. Do stolicy Dolnego Śląska przyjedzie zespół MKK Siedlce. Początek meczu o 18:00 w hali Uniwersytetu Przyrodniczego, przy ul. Chełmońskiego 43. Wstęp będzie bezpłatny.
