Nikt nie wyobraża sobie chyba, że Dąbrowa będzie w stanie realnie zagrozić wrocławianom. Beniaminek ma obecnie bilans 2-9 i nawet pomimo wzmocnienia bardzo szybkim Kenem Brownem, nie jest to zespół, który może wyszarpać zwycięstwo skoncentrowanemu Śląskowi. Podopieczni Emila Rajkovića muszą w Dąbrowie Górniczej po prostu wygrać.
Oprócz bilansu, który jest lustrzanym odbiciem tego jakim legitymuje się Śląsk, MKS do tej pory nie wygrał we własnej hali. Do tego niczego nie zmienia fakt, że zespół prowadzony przez Wojciecha Wieczorka rozegrał spotkanie „na styku” z mistrzem Polski, PGE Turowem Zgorzelec, które w ostateczności przegrał 86:92. Dąbrowa Górnicza równe mecze grała też z innymi wielkimi markami koszykarskimi – Stelmetem Zielona Góra czy Anwilem Włocławek.
– Może brakuje nam nieco wiary w to, że możemy pokonać bardziej utytułowanego rywala. Musimy być bardziej skoncentrowani w takich spotkaniach. Nie da się ukryć, że bilans mamy niekorzystny, a Śląsk gra świetnie i do tej pory przegrał tylko dwa razy. Pamiętajmy jednak o tym, że obie porażki ponieśli na wyjazdach, więc może to jest jakaś szansa dla nas – mówi zawodnik MKS Dąbrowy Mariusz Dziemba.
Śląsk na pewno musi zwrócić uwagę na wspomnianego Browna, który potrafi zdobywać punkty po szalonych i indywidualnych akcjach. Aż 26 „oczek” Amerykanin rzucił PGE Turowowi, a 19 Anwilowi. Nie gra długo, bo średnio nieco 24 minuty, udowodnił już więc, że do kosza trafiać umie nawet przeciwko najlepszym.
Spotkanie MKS Dąbrowa Górnicza – Śląsk Wrocław odbędzie się w sobotę, 20 grudnia. Początek meczu o godzinie 18:00. Płatny przekaz wideo można oglądać za pośrednictwem strony Emocje.tv.
