W ostatnich dniach trener Tadeusz Pawłowski zapowiadał mocniejsze postawienie na akcenty defensywne kosztem ofensywy. W Zabrzu było to widać od pierwszych minut. Śląsk dobrze bronił, nie pozwalając gospodarzom na zbyt wiele. Górnicy w pierwszej połowie nie stworzyli sobie żadnej stuprocentowej okazji. Najbliżej pokonania Mariusza Pawełka byli w 12 minucie, gdy Robert Jeż z bliska główkował po wrzutce z lewej strony, ale golkiper wrocławian bez kłopotu złapał futbolówkę.
Pierwsza połowa upłynęła bezbramkowo. Tuż po zmianie stron szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy. Robert Jeż odegrał piłkę do Aleksandra Kwieka, a pomocnik Górnika mocnym strzałem z dystansu pokonał Mariusza Pawełka. Wrocławianie ruszyli do odrabiania strat. Aktywny był zwłaszcza Peter Grajciar, który najpierw w świetnej sytuacji uderzył nad poprzeczką, a chwilę później przymierzył obok słupka.
Niestety, tuż po tej akcji było 2:0 dla Górnika. Po bardzo ładnej akcji Łukasz Madeja z dystansu uderzył Roman Gergel, Pawełek zdołał odbić piłkę, ale pierwszy dopadł do niej Maciej Korzym i z bliska podwyższył prowadzenie. Ostatecznie Śląsk przegrał 0:2, a Górnik odniósł pierwsze zwycięstwo w sezonie.
Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 2:0 (0:0)
Bramki: Kwiek 48, Korzym 59
Górnik: Kasprzik - idanow, Danch, Szeweluchin, óKosznik - Gergel, Kwiek, Grendel, Jeż (57 Janota), Madej (63 Dźwigała) - Korzym (75 Słodowy) Śląsk: Pawełek - Pawelec, Celeban, Hołota, Ostrowski - Danielewicz (46 Hateley), Kokoszka - Grajciar, Gecov (75 Bartkowiak), Paixao - Biliński (65 Kiełb)
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Żółte kartki: Widanow - Danielewicz, Pawelec, Kokoszka