wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

5°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 22:37

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Sarafan – kraina baśni i koloru [ZDJĘCIA]

Najpierw matrioszki, wańki-wstańki, oryginalne sztofy na butelki i drewniane, zdobione naczynia tzw. chochłomę sprzedawali w internecie. Od lipca handlują w sklepie przy ul. Łaciarskiej 59a. Agnieszka i Wojciech Porosowie są rusycystami, pasjonatami rękodzieła i właścicielami sklepu Sarafan, gdzie można kupić autentyczne rosyjskie i ukraińskie wyroby.

Reklama

– Nie interesuje nas wielka polityka. Nie znajdziecie u nas matrioszek z Putinem czy innym przywódcą – mówią zgodnie Agnieszka i Wojciech. – Jesteśmy rusycystami i chcieliśmy się podzielić z ludźmi naszą wiedzą na temat Rosji i jej rękodzieła. Sprzedajemy oryginalne, rzemieślnicze wyroby. Naszych matrioszek nie robiono w Chinach. Toczyli i malowali je rosyjscy artyści rękodzielnicy, każda rzecz jest ręcznie malowana i niepowtarzalna.

Matriona z Japonii

Na półkach w Sarafanie dumnie prężą się matrioszki i to nie byle jakie. Pochodzą z najbardziej znanych wytwórni w Rosji – z Siemionowa (tradycyjne) i z Szatury (fantazyjne).

– Większość Polaków nie zdaje sobie sprawy, jak powstaje matrioszka, jak wiele czasu trwa jej zrobienie. Dziwią się, że oryginalna sporo kosztuje. Po rozłożeniu dużej matrioszki mamy dziesięć lalek, a to daje 19 elementów ręczne toczonych. Trzeba pamiętać, że są toczone z zewnątrz i od środka, suszone, spasowane i zdobione – opowiada Wojciech Poros.

Mimo że matrioszka nieodłącznie kojarzy się z Rosją, to lalka ta ma rodowód japoński. Pierwszą matrioszkę zrobił pod koniec XIX wieku tokarz Vasilij Zviezdochkin, zainspirowany właśnie japońskimi szkatułkowymi laleczkami – większa mieściła mniejszą, a ta kolejne. Pierwsza matrioszka przypominała wiejską dziewczynę – nosiła tradycyjną chustę i suknię na szelkach z podniesionym stanem, zwaną sarafan, w rękach trzymała koguta. Tokarz dał jej najpopularniejsze w tym czasie żeńskie imię – Matriona. Matrioszka to jego zdrobnienie.

Z bukietem róż

Siemionowska matrioszka, ta najbardziej tradycyjna, nosi żółtą chustę i czerwoną sukienkę, ma czarne włosy, rumiane policzki, a przed sobą bukiet róż. Są też oczywiście matrioszki autorskie – mają różne kolory chust i włosów, a front mają zdobiony pejzażami, motywami z rosyjskich baśni, zwierzętami, owocami. Matrioszki z Szatury mają inne kształty, zdobienia i kolorystykę – mogą być niebieskie, różowe, zdobione stempelkami, ozdobione jesiennymi lub zimowymi pejzażami.

– Matrioszka zawojowała świat. Uznanie zdobyła na wystawie światowej w Paryżu w 1900 roku, gdzie zdobyła nawet medal. Od tego momentu stała się ikoną kultury rosyjskiej – opowiada Wojciech Poros. – Mamy nawet matrioszki ślubne – pannę i pana młodego oraz dziecko. W Rosji zamiast obdarowywać nowożeńców kopertą z pieniędzmi, wkłada się banknoty do matrioszek – wyjaśnia właściciel Sarafana. – Kiedyś w ten sposób obdarowaliśmy przyjaciół. Po pół roku zadzwonili, że otworzyli matrioszkę, pieniądze przydały się akurat na narodziny potomka – śmieje się.

Dziad Mróz i wańki-wstańki

W Sarafanie dostaniemy też podobne do matrioszek sztofy. Nie znajdziemy w nich jednak coraz mniejszych laleczek, bo sztof to toczony i zdobiony futerał na butelkę. Sztofami mogą być żołnierze, Dziad Mróz i Śnieżynka, a nawet choinka, a nawet toczone i ozdabiane „matrioszkowymi” motywami puzderka i szkatułki w kształcie jabłek. Są też pięknie zdobione wańki-wstańki – lalki, które nigdy się nie przewracają, i pozytywka, w której obracają się malutkie matrioszki, choinka i bałwanek, grająca „Podmoskiewskie wieczory”.

– Wiele osób w ogóle nie kojarzy Dziada Mroza. Myślą, że to jakiś rosyjski Mikołaj – śmieje się Wojciech Poros. – A w Rosji święty Mikołaj wciąż jest biskupem i nie nosi czerwonego stroju i czapki z pomponem.

Oryginalnym prezentem może też być bomboniera w kształcie kokoszki czy pięknie zdobione złotem, czernią i czerwienią naczynia, talerze i łyżki. – Ten rodzaj naczyń zwany jest chochłomą. Wytacza się je z drewna, pokrywa kolorem, suszy, zdobi, lakieruje i utwardza w wysokiej temperaturze. W Rosji z tych naczyń można pić i jeść, jednak są tak ładne, że chyba lepiej sprawdzą się jako dekoracja – mówią właściciele sklepu.

W Sarafanie znajdziemy oryginalną ceramikę – gawarecką (naczynia w czarnym kolorze), huculską, a nawet krymską, przywiezioną do Polski jeszcze przed aneksem Krymu przez Rosję. Kupimy też wyroby z kory brzozowej (berestę) – puzderka, misy, podkładki w dotyku przypominające skórę. Są też drobiazgi – naparstki, magnesy na lodówkę, biżuteria, guziki, spinki do włosów, kolczyki, etui na okulary z baśniowymi motywami, w tym z cudnym żar-ptakiem, a także ozdoby na choinkę w kształcie jajek zdobionych zimowymi pejzażami czy bombki w formie prawosławnych cerkiewek.

– Żal ogromny, że zalewa nas chińska tandeta, a Rosja w żaden sposób nie wspiera swoich wspaniałych rzemieślników „matrioszników” – smucą się Agnieszka i Wojciech Porosowie. – Niełatwo też sprowadza się towar spoza Unii Europejskiej, ale nie poddajemy się. Jesteśmy jedynym w Polsce miejscem, gdzie można znaleźć piękne rękodzieło z Rosji i Ukrainy, i tak jak Wrocław, nasz Sarafan jest miejscem spotkań z kulturą – trochę w Polsce zapomnianą – dodają. – Marzą nam się jeszcze samowary i chusty orenburskie – ciepłe i tak cieniutkie, że da się je przeciągnąć w całości przez obrączkę.

Sarafan – sklep z rękodziełem rosyjskim i ukraińskim znajduje się przy ul. Łaciarskiej 59a we Wrocławiu. Matrioszki i inne przedmioty można też znaleźć na stronie www.sarafan.pl

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl