wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

7°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 20:57

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. O rozkoszach stołu z Tomaszem Dobrzańskim

Co jedli nasi przodkowie i kto przygrywał im podczas uczty i biesiady. Muzyka przez żołądek do serca na Forum Musicum już od 16-24 sierpnia we Wrocławiu.

Reklama

Magdalena Talik: W tym roku na Forum Musicum będzie muzyka, która komponowano z myślą o rozkoszach podniebienia. Inny, ale ciekawy program.

Tomasz Dobrzański: W ogóle ten festiwal jest troszkę inny, nie wyłącznie koncertowy. Od koncertów nie da się uciec, ale my podejmujemy pewną próbę [śmiech]. Z prostego powodu - chciałbym wygenerować inny sposób patrzenia na muzykę starą, za każdym razem szukam nowego tematu, by publiczność dowiedziała się, po co ta muzyka w ogóle powstała. Klasyczna sytuacja koncertowa - ktoś gra utwór, my go oklaskujemy - nie do końca muzyce dawnej odpowiada. Jest wiele dzieł czy gatunków, które na tradycyjny występ w ogóle się nie nadają, są za krótkie i robi się groteska, bo bijemy brawo po dwóch minutach muzyki. Chciałem z tym powalczyć. Magdalena Talik: Jaka była ta muzyka dawna biesiadna? Tomasz Dobrzański: Na średniowiecznej uczcie grano na przykład między daniami, gdy wnoszono półmiski, więc mieliśmy także element teatralny, a nie, jak dziś, po prostu muzykę do kotleta. W XVIII w. była Harmoniemusik, czyli muzyka grająca non stop, przy okazji nadająca się do słuchania bez przerwy, ale przy tym brillante, błyskotliwa, efektowna. Co nie znaczy, że podlejszego gatunku, nie porównalibyśmy jej do dźwięków wydobywanych przez kogoś na keyboardzie. Ale krąg stołu był bardzo szeroki. Nie chodziło o samo jedzenie, ale przebywanie przy stole i konwersację, muzyczną zabawę. Mamy także sytuację - wesele z różnymi momentami - ceremonią kościelną, korowodem, czyli przejściem do domu weselnego, mieszczańskiego, wreszcie piosenki, tańce i muzykę wielogłosową o dużej głębi wyrazowej i ambicji kompozytorskiej, poetycko wyrafinowaną. Takiej również posłuchamy na Forum Musicum. Magdalena Talik: Zainscenizujecie wesele sprzed wieków w ratuszu. Jak to będzie wyglądało? Tomasz Dobrzański: Zaprosiłem zespół tańca dawnego Serenissima Wratislavia i wspólnie wypracujemy minispektakl. Musimy stworzyć dla publiczności miejsca w ratuszu - rodzaj mansjonów, symbolizujących kościół, dom, ulicę, bo do każdej z tych sytuacji jest inna muzyka. Magdalena Talik: Podczas koncertu Jacka Kowalskiego, także w ratuszu, melomani będą słuchać i degustować. Co zjemy? Tomasz Dobrzański: Gotować będzie Małgorzata Krasna-Korycińska, która napisała książkę o potrawach ze stołów wikingów i specjalizuje się w odtwarzaniu historycznych potraw. Chodzi o uchylenie ciężkiej kurtyny wieków. Nie będzie może wielkiej uczty, ale ciekawa degustacja renesansowych potraw przy biesiadnych piosenkach truwerów i trubadurów, jakie zaśpiewa Jacek Kowalski i jego zespół Klub Świętego Ludwika. Magdalena Talik: Kiedyś muzyka stołowa była dziedziną sztuki - wystarczy przywołać Tafelmusik Georga Philippa Telemanna. Dlaczego dziś muzyka wysokich lotów nie kojarzy się już ze stołem? Tomasz Dobrzański: To się wiąże z zaniknięciem pewnych warstw społecznych, które wtedy istniały i musiały prowadzić styl życia adekwatny dla swojej warstwy - szlachectwo zobowiązywało. Z tym wiązała się sfera etykiety - kolejności siedzenia przy stole, zwracania się do współbiesiadników, toutes proportions gardées [z zachowaniem wszelkich proporcji - przyp. red.]. W owych czasach istniała funkcja nadwornego muzyka, który miał za zadanie nie tylko grać, ale też komponować. Wielkie dwory walczyły ze sobą o najlepszych i tam tworzyli oni swoje najciekawsze utwory, a często i całe szkoły. Wiemy, jak działały dwór drezdeński, ośrodki w Paryżu czy we Włoszech – przyczółki muzyki, pisanej m.in. z przeznaczeniem do wykonywania przy stole, ale bez niej nie byłoby romantycznych symfonii.

Magdalena Talik: A jacy byli muzycy przygrywający przed wiekami do uczt i biesiad?

Tomasz Dobrzański: Dla nas muzyk to profesjonalista, który przeszedł trening, często wieloletni, i wykonuje utwór, a my go słuchamy. W dawnych czasach to się zmieniało. Byli muzycy profesjonalni w różnym stopniu, byli też tzw. dilettanti. Dziś sens tego słowa się zdegenerował, a wtedy określenie oznaczało znakomicie wykształconego, technicznie przygotowanego muzyka wykonującego kompozycję przy stole, albo dla własnej rozrywki, albo dla przyjemności znajomych. Dodam, muzyka, który nie musiał się z grania utrzymywać. Dla współczesnych sytuacja abstrakcyjna.

Magdalena Talik: Dziś takimi dilettanti są młodzi zwycięzcy słynnego kaliskiego festiwalu Schola Cantorum, pasjonaci muzyki dawnej, często jeszcze w szkołach. Są swego rodzaju fenomenem.

Tomasz Dobrzański: Staram się, by do świadomości ludzi dotarło, że w Polsce mamy do czynienia ze zjawiskiem, jakiego w innych krajach nie ma. W Europie młodzież muzykuje, ale nasi instrumentaliści wkładają w to całą duszę, wygrywają prestiżowe konkursy, potrafią ćwiczyć całą dobę. Niesamowite! I są owoce. Pamiętam, jak dziesięć lat temu przyjechałem pierwszy raz na festiwal Schola Cantorum i pomyślałem: „Nie, stąd trzeba wiać, te plastikowe flety grające unisono. Coś strasznego!”. Któryś z recenzentów napisał potem, że był to świat bardzo odległy od pięknego świata brytyjskich nagrań. Teraz kaliska impreza to zupełnie inna rzeczywistość. Wszyscy grają bardzo fajnie, są prawdziwe kreacje artystyczne.  

Magdalena Talik: Kogo posłuchamy?

Tomasz Dobrzański: Będzie zespół Carmen Alacre - czterech fletów prostych z Dobroszyc pod Wrocławiem, zdobywcy tegorocznego Grand Prix w Kaliszu. Intonacja, zgranie, początki i zakończenia dźwięku, wszystko dopracowane do perfekcji. Takich zespołów w Polsce nie ma. Grają Tafelmusik Telemanna w opracowaniu na cztery flety. Drugi zespół – Juvenales Anime - w składzie lutnia, klawesyn, viola da gamba, flet prosty i skrzypce barokowe – tworzą studenci. Młodzież tryska energią i zaprzecza stereotypom, że muzyka dawna jest trudna i dla osób co najmniej specyficznych. Mogą przyjść wszyscy zainteresowani.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl