Do kolekcji nagród Wimowi Wendersowi brakuje już tylko Oscara, ale może nie zależy mu tak bardzo na nagrodzie Amerykańskiej Akademii, kiedy ma Złotą Palmę z Cannes i Złotego Lwa Weneckiego. I coś znacznie istotniejszego. Uwielbienie fanów za filmy, w których bohaterowie, często niespokojni, szukają dla siebie bezpiecznej przystani. Podróżują, podziwiają świat, próbują znaleźć w nim swoje miejsce. Adam Kruk, filmoznawca, który napisał komentarz do retrospektywy Wima Wendersa zwraca także uwagę na dwa ważne aspekty. Fakt, iż reżyser wystrzega się w filmach przemocy (w myśl zasady, że twórca powinien brać pełną odpowiedzialność za swoje dzieła) oraz dba o niezwykłą muzyczną oprawę obrazów. Wrażliwość popłaca, bez niej nie byłoby U2 w „Million Dollar Hotel”, czy występu wspaniałych kubańskich artystów w „Buena Vista Social Club”, którzy niemieckiemu reżyserowi zawdzięczają prawdziwy renesans zainteresowania muzyką tworzoną przez leciwych, ale genialnych instrumentalistów z gorącej wyspy.
Retrospektywa Wima Wendersa
Wydarzenie kinowe / ObyczajowyKino Nowe Horyzonty
Wstęp na każdy z seansów retrospektywy Wima Wendersa kosztuje 10 zł. Warto się wybrać, bo podobna okazja nadarzy się nieprędko.