Do meczu wrocławianie przystąpili bez kontuzjowanego Mariusza Pawełka i pauzującego za czerwoną kartkę Tomasza Hołoty. Legia zagrała w niemal najmocniejszym składzie, w zespole aktualnego mistrza kraju zabrakło jedynie Ivicy Vrdoljaka, który w pierwszym spotkaniu został ukarany czerwoną kartką.
Początek spotkania należał do Legii. Już w 4. minucie meczu po znakomitym podaniu Ondreja Dudy piłkę do bramki Śląska skierował Michał Kucharczyk, ale sędzia odgwizdał spalonego i gol nie został uznany.
Wrocławianie grali bardzo uważnie i czyhali na błędy rywali. Taka taktyka przyniosła efekt już w 12. minucie. Po strzale Marco Paixao bramkarz Legii wybił piłkę przed siebie, gdzie przejął ją Peter Grajciar i bez większych kłopotów wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Strata gola wyraźnie podcięła gospodarzom skrzydła. Piłkarze Legii grali bardzo nerwowo, a przez to niedokładnie i mieli spore problemy z wykończeniem akcji. Śląsk natomiast bronił się bardzo umiejętnie, podwajając krycie i zagęszczając pole gry.
Po 45 minutach wynik znakomity! #tylkoŚląsk #PP #awans pic.twitter.com/AOZT9YUEAL
— Kibice Razem Wrocław (@KRWroclaw) marzec 5, 2015
Po przerwie na boisku pojawił się Michał Żyro, który potrzebował zaledwie ośmiu minut, by doprowadzić do wyrównania. Pomocnik Legii wykorzystał prostopadłe podanie Ondreja Dudy i technicznym strzałem pokonał Jakuba Wrąbla. Chwilę później to Dusan Kuciak musiał wyciągać piłkę z siatki po strzale głową Flavio Paixao, ale ten gol nie został uznany, bowiem sędzia dopatrzył się spalonego.
Od tego momentu zaczęła się zaznaczać coraz wyraźniejsza przewaga gospodarzy. Bardzo dobrze w bramce Śląska radził sobie jednak Jakub Wrąbel broniąc strzały Michała Żyro i Michała Kucharczyka. W końcówce tempo spotkania jednak spadło, a oba zespoły szykowały się już na dogrywkę.
W pierwszej połowie doliczonego czasu gry wrocławianie zaatakowali nieco śmielej, ale to gospodarze byli bliżsi zdobycia bramki. W 105. minucie po rzucie rożnym w polu karnym Śląska doszło do sporego zamieszania. Po strzale głową Marka Saganowskiego piłka trafiła w słupek i w ostatniej chwili wybił ją Peter Grajciar. Kolejny kwadrans także nie przyniósł rozstrzygnięcia i o awansie zadecydowały rzuty karne.
Ostatni konkurs rzutów karnych na tym stadionie zakończył się wygraną Śląska - to było w meczu o Superpuchar latem 2012 roku.
— Michał Mazur (@MazurMich) marzec 5, 2015
Bohaterem serii jedenastek był bramkarz Legii Dusan Kuciak, który obronił strzały Marco i Flavio Paixao, z kolei Milos Lacny uderzył ponad poprzeczką. Legię do półfinału wprowadził Marek Saganowski, który pewnym strzałem w samo okienko pokonała Jakuba Wrąbla.
Legia Warszawa – Śląsk Wrocław 1:1 (0:1, 1:1, 1:1), rzuty karne 3:1.
Bramki: 0:1 Peter Grajciar (12), 1:1 Michał Żyro (53).
Żółta kartka: Legia Warszawa - Dominik Furman, Dossa Junior, Ondrej Duda, Marek Saganowski. Śląsk Wrocław – Peter Grajciar.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 25000.
Legia Warszawa – Dusan Kuciak – Bartosz Bereszyński, Inaki Astiz, Dossa Junior, Guilherme – Michał Masłowski, Tomasz Jodłowiec, Ondrej Duda, Dominik Furman (112. Helio Pinto), Michał Kucharczyk (101. Marek Saganowski) – Orlando Sa (46. Michał Żyro).
Śląsk Wrocław – Jakub Wrąbel – Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Dudu Paraiba (63. Kamil Dankowski) – Flavio Paixao, Lukas Droppa (106. Milos Lacny), Mateusz Machaj (91. Robert Pich), Tom Hateley, Peter Grajciar – Marco Paixao.