Nowe kino włoskie może zaskoczyć. Zwłaszcza tych, którzy uważają, że króluje w nim klimat macho. Tymczasem dwa spośród pokazywanych filmów wyreżyserowały kobiety, które nie bały się podjąć wymagających tematów. Maria Sole Tognazzi w „Ja i ona” opowiada o związku dwóch kobiet z przeszłością, a Cristina Comencini w „Latin Lover” o siedmiu paniach, które chcą wyrzucić z pamięci tego samego mężczyznę – ojca, męża i kochanka.
Zaskoczyć może też dystans, jaki Włosi mają do wielu spraw, m.in. mafii. W filmie „My i Giulia 1300” historia ludzi marzących o założeniu pensjonatu rozgrywa się w cieniu neapolitańskiej kamorry i reżyser potrafi jeszcze na ten temat dowcipkować.
Nie zabraknie klasyków – Ettore Scoli (z filmem „Rodzina”) i braci Taviani, których nowy film „Cudowny Boccacio” jest, gdy chodzi o oryginalność, kontynuacją „Cezar musi umrzeć”. Tamten zrealizowano z więźniami osadzonymi w zakładach karnych, a najnowszy z adeptami włoskich akademii teatralnych, którzy świetnie zagrali w opowieściach ze słynnego „Dekameronu”.
Festiwal Nowego Kina Włoskiego – Cinema Italia Oggi
InneKino Nowe Horyzonty