wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

4°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 01:00

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Sensacja na skalę światową ! W zoo urodził się mrównik [WIDEO]

To ogromny sukces hodowlany wrocławskiego ogrodu zoologicznego! Na świat przyszedł mrównik. To niezwykle rzadkie wydarzenia. W ogrodach zoologicznych na świecie rodzi się kilka przedstawicieli tego gatunku rocznie. Jest to pierwszy urodzony mrównik w Polsce. A żyje tylko dzięki opiekunowi Andrzejowi Miozdze.

Reklama

Kilka dni temu w serwisie walentynkowym opisywaliśmy miłość wrocławskich mrówników, a tu taka niespodzianka. To głębokie uczucie zaowocowało. Na świat przyszedł mały mrównik. Jednak jak już pisaliśmy, to, że żyje, malec zawdzięcza Andrzejowi Miozdze – opiekunowi małych ssaków we wrocławskim ogrodzie zoologicznym.

Mama pod czujnym nadzorem

O tym, że Lotta spodziewa się maleństwa wiadomo, było od dawna. Jednak nikt z pracowników nie chciał mówić o tym głośno, bo śmiertelność młodych tego gatunku jest ogromna. Andrzej Miozga od dawna obserwował przyszłą mamę. I kiedy nadszedł czas porodu, nie odstępował jej na krok. I całe szczęście, ponieważ poród był ogromnie trudny. Trwał kilkanaście godzin. Malec był spory (obecnie waży 2 kilogramy i jest wielkości kota) i w pewnym momencie utknął w drogach rodnych matki, która była już tak wyczerpana, że nie miała siły przeć. 

Chwila grozy na porodówce

Wtedy opiekun wkroczył do akcji. Spokojnie, ale zdecydowanie wydobył malca na świat. Okazało się, że młode nie oddycha. Przez pół godziny opiekun prowadził reanimację malca. W końcu,gdy wydawało się, że wszystko jest stracone – mrównik złapał powietrze. – Cieszę się, że byłem przy nich, że pomogłem. Gdyby nie nasza ingerencja, młode nie przeżyłoby tego porodu. Nie wiadomo też, czy udałoby się uratować matkę – mówi Andrzej Miozga.

Już jest gwiazdą

W czwartek we wrocławskim ogrodzie zaprezentowano maleńkiego mrównika. To pierwszy przedstawiciel tego gatunku, który urodził się w Polsce. Na świecie w niewoli rodzi się ich bardzo mało. Nie wszystkie pary przypadają sobie do gustu i zakładają rodziny. Wrocławskie mrówniki to ewenement, bo praktycznie nie rozstają się ze sobą. Lotte już doszła do siebie i przebywa na wybiegu ze swoim ukochanym. Jeśli młody będzie rósł zdrowo, prawdopodobnie za miesiąc dołączy do rodziców i wrocławianie będą mogli zobaczyć go w pełnej krasie.

Kuzyni słoni

– Mrówniki to przedziwne zwierzęta. Niewiele osób wie, że wywodzą się z tego samego przodka, co słonie – mówi Radosław Ratajszczak, prezes wrocławskiego zoo. – To bardzo tajemnicze zwierzęta i naprawdę niewiele o nich wiemy. Mimo że są niewiele mniejsze od świni domowej, to siłą przewyższają niektóre zwierzęta pociągowe.

Tato na gigancie

Swoją siłę pracownikom zoo zademonstrował ojciec wrocławskiej rodziny mrówników. Kiedy przyjechał do Wrocławia, na wybiegu odnalazł niewidoczną dla ludzkiego oka szczelinę w betonie. Ona jednak wystarczyła, aby rozkruszył beton i zaczął się zakopywać w ziemi. Pracownicy długo go odkopywali – a gdy chcieli wydostać go na powierzchnię – tak silnie zaparł się w norze, że trzeba było go znieczulić. Dopiero wtedy udało się wydobyć zwierzę na powierzchnię.

Syn czy córka?

Teraz dumni rodzice czekają, aby do ich stada dołączył potomek. Aby stwierdzić, czy jest to syn czy córka, potrzebne będą badania genetyczne – na przysłowiowe oko, nie da się stwierdzić płci mrównika. Dlatego na razie nie ma mowy o nadaniu mu imienia. Wszyscy trzymamy kciuki, aby rósł zdrowo i cieszył mrównikową rodzinkę, opiekunów i zwiedzających ogród zoologiczny.

O miłości wrocławskich mrówników czytaj TUTAJ

Rozmowa z Andrzejem Miozgą, opiekunem mrównika 

Jak wygląda Pana dzień od kiedy na świat, dzięki Panu przyszedł mały mrównik?

– Od kiedy maluch się urodził, doszło trochę obowiązków. Karmienie, pielęgnacja, opieka. Połowa dnia, to opieka nad nim. Dbam o to, aby miał ciepło, przytulnie i sucho. Skórę ma tak delikatną i cały czas ten naskórek się złuszcza. Smaruję go specjalnymi kremami nawilżającymi, bo jeśli wyschnie, to może się zacząć drapać i uszkodzi sobie skórę. Trzeba uważać jak z niemowlakiem.

Podejrzewał Pan, że poród będzie tak ciężki?

– Zupełnie nie. W ogóle nie byłem na to przygotowany. Byłem gotowy tylko na przecięcie pępowiny i obserwację do rana, czy wszystko OK. Tymczasem było zupełnie inaczej. Musiałem odebrać poród od początku i jeszcze później reanimować malca. Jestem z siebie zadowolony, bo byłem w odpowiedniej chwili przy nich. W takim stanie, jak go wyciągnąłem to wydaje mi się, że minuta różnicy spowodowałaby, ze nie zdołałbym go uratować.

Malec traktuje Pana jak mamę. Właściwie mamę-tatę. Czuje się Pan jak rodzic?

– No jest taka więź. Zwłaszcza że początki były takie trudne. Inaczej podchodzi się do zwierzaka, przy którym był się od pierwszych chwil.

No i któremu uratowało się życie...

– To już w ogóle... Jeśli nic mu się już nie stanie i będzie zdrowy, to dzień jego urodzin będzie najpiękniejszy w moim życiu.

To nie pierwszy Pana podopieczny, któremu zastępuje Pan mamę?

– Było tego sporo. Głównie lemury. Ale trafiały się też inne zwierzęta. Bóbr, wydry, szopy pracze, sarenka, nietoperz, wiewiórka. Kiedyś z żoną rozmawialiśmy, że szkoda, że nie mamy zdjęć naszych podopiecznych. Zapełniłby się już spory album.

Dla wielu osób to, co Pan zrobił, graniczy z cudem. Czuje się Pan jak bohater?

– Przed samym sobą czuję się jak bohater. Bo zrobiłem to instynktownie. Bez żadnego doświadczenia, bez żadnych wskazówek. Byłem tam sam. Nie miałem możliwości, aby się z kimś skonsultować, poradzić. Jestem pełen podziwu dla siebie, że instynktownie wiedziałem, co, kiedy i ile razy zrobić. Może każdy ma wewnątrz takie odruchy, że robi, to, co robi, i robi to dobrze. Wyszło, jak wyszło i no cóż – udało się.

Galeria

Kliknij na zdjęcie aby powiększyć

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl