wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

4°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 06:04

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Brother’s Adventure Expedition – z Wrocławia do Azji Centralnej

Ryk silnika, niezmierzone przestrzenie, wiatr w plecy, czasem słońce, czasem deszcz… – takie obrazy przewijają się w świecie fantazji wszystkich chłopców, marzących o dalekich wyprawach na własnych motocyklach. O dziecięcych marzeniach bohaterów tego artykułu co prawda niewiele się dowiemy, za to jedno jest pewne – ich dorosłe życie jest ww. chłopięcych tęsknot odbiciem. Aleksander Niedbała i Tomasz Niedbała prezentują: Brother’s Adventure.

Reklama

Starszy z braci to 40-letni Tomasz, absolwent Wydziału Chemicznego wrocławskiej Politechniki, w CV ma także podwójne studia podyplomowe – na Uniwersytecie Ekonomicznym i PWr, mieszka i pracuje we Wrocławiu od 1996 r. O motocyklu nigdy nie marzył, ale chęci na jego posiadanie nabrał po zrobieniu prawa jazdy kategorii A. Jak sam mówi – szukał lekarstwa „na pierwsze symptomy kryzysu wieku średniego”. Jeździłby pewnie do dziś tylko po ulicznych kocich łbach i nierównym asfalcie, gdyby nie przeczytał relacji z wyprawy motocyklowej przez kazachski step. Zapragnął tam pojechać, rzecz jasna na motocyklu. Dalekich podróży się nie obawia, bo całą Azję Południowo-Wschodnią, kawałek Bliskiego Wschodu, Zakaukazia i Afryki przetestował na backpackingu.

Tomasz NiedbałaTomasz Niedbała

Młodszy, 31-letni Aleksander, z dyplomem Wydziału Mechaniczno-Energetycznego PWr i podyplomówki z odnawialnych źródeł energii na Uniwersytecie Przyrodniczym, we Wrocławiu osiadł w 2004 r. (bracia pochodzą z Kędzierzyna-Koźla), ostatnio pracował w Bombardierze Transportation. Miłością do motocykli pałał zawsze, jednak „prawko” kat. A ma dopiero od 2012 r. Wtedy też na maszynie – jak mówi: „o wątpliwym stanie technicznym” – którą dostał w prezencie, pojechał na Ukrainę. Potem była „powtórka z rozrywki” i już poszło – na całą Europę Wschodnią i Południową, najlepiej z dala od asfaltu i na mniej uczęszczane szlaki, w tym podczas amatorskich rajdówh off-road. Teraz zabiera się z Tomaszem do Azji Centralnej.

Aleksander NiedbałaAleksander Niedbała

Plan na tip-top

Podróż przez Kazachstan to duża sprawa. Mentalnie gotowi byli do niej już kilka lat temu, ale to w ubiegłym roku przygotowania do niej nabrały tempa – po tym, jak kazachskie władze zapowiedziały zniesienie wiz dla Polaków. Przygody nie da się więc odwlekać.

– Wzięliśmy się do planowania tej wyprawy w sposób iście inżyniersko-projektowy – opowiadają bracia. – Stworzyliśmy plan przygotowań rozpisany na zadania, z precyzyjnie określonym czasem wykonania. Może się wydawać, że takie dokładne planowanie zabije ducha przygody, ale to złudne wrażenie. Po prostu nie chcemy, aby jakiś drobny zaniedbany szczegół na etapie przygotowań popsuł nam wyprawę.

Celują w Kazachstan i północno-wschodni Kirgistan. Czasu na to mają tylko tyle, ile udało się wyszarpać z urlopów w pracy. Zaczynają więc po dniówkach w Wielki Piątek, 14 kwietnia, aby uwinać się w 24 dni i do domów zjechać wieczorem w niedzielę, 7 maja. W tym czasie zamierzają przemierzyć około 12 tys. km. Szacują, że będzie to ich kosztowało co najmniej po dwa komplety opon.

Dojechać, zobaczyć, opisać…

– Trasa wiedzie przez Ukrainę i Rosję, które potraktujemy tranzytowo, starając się przebyć jak najdłuższy dystans każdego dnia, aby jak najszybciej dojechać do kazachskiej granicy. Tuż za nią zjedziemy z asfaltu i od tego miejsca zacznie się prawdziwa przygoda – mówi Aleksander Niedbała.

Jednak nie będzie to tylko jazda dla jazdy. Bracia mają szczegółowo zaplanowaną wycieczkę pod kątem poznawczym. Chcą więc zobaczyć wraki porzuconych statków tam, gdzie jeszcze kilkanaście lat temu był brzeg Jeziora Aralskiego, a teraz to tylko słona pustynia. Kierując się śladem linii kolejowej, pojadą kazachskim stepem w okolice jeziora Bałchasz, a potem by zobaczyć śpiewające o zachodzie słońca piaszczyste wydmy w Parku Narodowym Altyn Emel. Kolejny na trasie – wiodącej przez dno Kanionu Szaryńskiego, który jest azjatycką miniaturką Wielkiego Kanionu Kolorado – będzie podwodny las, zatopiony w jeziorze Kajyngdy.

Tomasz Niedbała

– Następnie wjedziemy do Kirgistanu, gdzie udamy się nad Issyk-Kuł, drugie co do wielkości jezioro górskie na świecie. Tu odwiedzimy grób Nikołaja Przewalskiego, który nie mógł się zdecydować, czy jest Polakiem czy Rosjaninem. Jezioro objedziemy jego południową, bardziej dziką stroną i udamy się z powrotem w kierunku Kazachstanu – wyjaśnia Tomasz Niedbała.

Po drodze zobaczą wieżę Burana, z którą wiąże się legenda o najukochańszej córce chana, która zmarła ukąszona przez pająka, po kazachskiej stronie zajrzą zaś do ruin Otrar, miasta-oazy, położonego na Jedwabnym Szlaku i zniszczonego przez Czyngis-Chana. Potem na trasie pojawi się mauzoleum sufickiego mistyka i poety Chodży Ahmeda Yasawi, a na koniec z daleka rzucą okiem na Bajkonur. Powrót do Polski – przez Rosję i Ukrainę.

Sprostać trudom podróży

Zgodnie z maksymą – mierz siły na zamiary, Tomasz i Aleksander zdają sobie sprawę, że ta ich wyprawa to żaden tam spacerek na jednośladach, a poważne wyzwanie i dla sprzętu, i dla ludzi. – Poza tranzytem przez Ukrainę i Rosję, pojedziemy nieutwardzonymi drogami gruntowymi, gdzie często przez 300-400 km nie będzie ludzi, wody, żywności ani paliwa. Temperatury panujące w tym okresie w tamtym rejonie również nie będą komfortowe: w dzień ponad 20 oC, w nocy w okolicach zera, a nawet mniej. W Kirgistanie wjedziemy na górskie przełęcze pasma Tienszan, położone na wysokościach przekraczających 2,5 tys. m n.pm., gdzie jeszcze będzie zalegać śnieg – opowiada team Brother’s Adventure.

Aleksander Niedbała

Dlatego specjalnie zakupione na wyprawę do Azji motocykle – Aleksander ma KTM LC4 640 ADV z 2004 r., a Tomasz – Triumpha Tigera 800 XC z roku 2014 – bracia poddają teraz dokładnemu serwisowi. Swoje maszyny wyposażyli również w akcesoryjne elementy, modyfikujące charakter jednośladów do zindywizualizowanych potrzeb i dostosowujące do jazdy po bezdrożach. Warto dodać, że koszt serwisu i modyfikacji to około połowy ceny bazowej motocykla... Pojazdy obu braci staną się ich „domem” na prawie cztery tygodnie, dlatego muszą pomieścić na nim także sprzęt turystyczno-kempingowy. Spora sztuką jest takie jego dobranie, by ważył jak najmniej, był niezwodny, no i po prostu zbytnio na metalowych rumakach nie zawadzał.

Poddać modyfikacjom muszą się także… sami jeźdźcy. Nie unikają więc morderczych, wydolnościowo-siłowych treningów na „siłce”, które przeplatają wycieczkami górskimi, zwłaszcza w warunkach zimowych, aby przyzwyczaić organizmy do wysokości, dużej amplitudy dobowej temperatur i ogólnych trudów podróży.

Zobaczycie to

Fanpage Brother’s Adventure można znaleźć tutaj: TUTAJ. Regularnie pojawiają się na nim informacje o zaawansowaniu przygotowań do wyprawy, bedą także relacje z tej drogi. Po zakończeniu wyprawy bracia obiecują internetową relację, opublikowaną na forum Africa Twin (największe polskie forum o tematyce podróży motocyklowych).

Nie wiemy, czy istnieją jakieś zwyczajowo przyjęte życzenia, które składa się motocyklistom, ale spodobały się nam podpatrzone gdzieś w necie, które niniejszym obu braciom składamy: szczęścia zdrowia, pomyślności, przyczepności, paliwotaniości, przyspieszeniowości, bezwypadkowości… i mnóstwa niezwykłych wrażeń oczywiście.

Galeria

Kliknij na zdjęcie aby powiększyć

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl