W hali Orbita nie było jeszcze w tym sezonie takiej frekwencji. Wygrany przez wrocławianki niedzielny mecz w Szczecinie rozbudził nadzieje i na trybunach zasiadło 2,5 tysiąca fanów żeńskiej siatkówki. Już sam początek meczu zapowiadał wielkie emocje. Do stanu 7:7 trwała straszliwa walka o każdą piłkę, o każdy punkt. Później jednak, dzięki zagrywce Agnieszki Bednarek-Kaszy i Mai Ognjenović, policzanki wywalczyły kilkupunktową przewagę, którą systematycznie powiększały już do końca seta.
Niektórzy z fanów byli wyraźnie zawiedzeni, ale pozostałe sety wynagrodziły im nieciekawą końcówkę pierwszej partii. Impelki przy zagrywce Jenny Hagglund wyszły na prowadzenie 10:6. Tore Aleksandersen przy każdej zagrywce wrocławianek, zasłaniając widok tablicą, na palcach pokazywał serwującej zawodniczce w kogo ma celować. A że te (może za wyjątkiem Magdaleny Gryki) zazwyczaj się słuchały, wrocławianki zdobywały punkty. Chemik nie zamierzał się poddawać i nadrobił straty, ale Impel - dzięki dwóm atakom z rzędu Hany Czutury - znów prowadził. W końcówce wrocławianki już się nie myliły i wygrały tego seta.
Wielkie (chociaż nie obyło się bez błędów) widowisko trwało także w kolejnym secie. Do stanu po 13 żaden z zespołów nie mógł zdobyć przewagi wiekszej niż 1-2 punkty. Ale wówczas policzanki sięgnęły po swój chyba największy atut, w którym nie mają równych w Polsce, znakomity blok. Wygrały tę partie do 18.
Myliłby się jednak ten, kto myślałby, że wrocławianki załamią się i oddadzą bez walki kolejnego seta i tym samym mecz. Impelki nie dały rywalkom osiagnąć wysokiego prowadzenia, a same przy ogłuszającym dopingu prowadziły 18:16 i 20:18. Chemik to jednak świetny zespół i wyrównał stan tego seta na 21:21. Gdy jednak zablokowana została Kąkolewska, a potem punkt zdobyła Stefana Veljković wydawało się, że gospodynie już się nie podniosą. Nic takiego. Skuteczny atak i as serwisowy Magdaleny Gryki i było po 23. Następny punkt wywalczyła znów Velković i Chemik miał meczbola. Wrocławianki dzięki atakom Miry Topić trzykrotnie się broniły, ale za czwartym razem Czutura nie trafiła w boisko i cieszyły się policzanki.
Pomimo porażki wrocławianki rozegrały jednak świetne spotkanie. Były cały czas skoncentrowane grając na maksimum swoich możliwości, a po zdobytych punktach krzyczały tak głośno, że drżał sufit i ściany Orbity. Takie mecze aż chce się oglądać.
IMPEL WROCŁAW - CHEMIK POLICE 13: 14:25, 25:20, 18:25, 25:27
IMPEL: Hagglund, Ptak, Kąkolewska, Czutura, Topić, Kaczor, Sawicka (libero), Gryka, Grejman, Kwiatkowska.
CHEMIK: Ognjenović, Werblinska, Bednarek-Kasza, Glinka-Mogentale, Bjelica, Veljković, Zenik (libero), Krzos, Kowalińska, Jagiełło.