Chociaż piłkarze ręczni Śląska już kilka tygodni temu zapewnili sobie awans do ekstraklasy, to nie zamierzają odpuszczać i chcą zakończyć pierwszoligowe rozgrywki z rekordowym dorobkiem.
Przypomnijmy, że jak dotąd, a zostały już tylko dwie kolejki do końca, wrocławianie stracili tylko 1 punkt, remisując w Końskich. Pozostałe mecze wygrali i tak ma zostać do końca. – Chcemy zakończyć rozgrywki bez porażki i udowodnić wszystkim, że byliśmy zdecydowanie najlepszym zespołem w tej grupie I ligi, a być może także na całym zapleczu ekstraklasy - mówi prezes zarządu WKS Śląsk Handaball Team Paweł Krążała.
Do końca sezonu pozostały już tylko dwa mecze. W Piekarach Śląskich z Olimpią i u siebie z długo naciskającym wrocławski zespół Viretem Zawiercie. Powinno się udać wygrać oba te spotkania, chociaż trenerowi Aleksandrowi Malitowskiemu brakuje aż 5 zawodników z podstawowego składu, a na ławce siedzi jedynie trzech rezerwowych.
Śląsk i tak jest najsilniejszy. Udowodnił to w niedzielę, chociaż ekipa ŚKPR Świdnica ambitnie walczyła o jak najlepszy wynik. Zwłaszcza do przerwy, bowiem pierwszą połowę gospodarze zakończyli z „zaledwie” czterobramkową przewagą. W drugiej części meczu wygrana Śląska także ani przez moment nie była zagrożona. wrocławianie konsekwentnie kontrolowali przebieg spotkania, by ostatecznie zwyciężyć różnicą ośmiu goli.
AL/mic
Śląsk Wrocław - ŚKPR Świdnica 31:23 (15:11).
Śląśk: Schodowski, Philippe - Ścigaj 8, Wróblewski 3, Jarowicz 1, Koprowski 6, Herudziński 3, Kryński 8, Krupa 2, Płonka.