Kto choć raz jechał przez najdalej na zachód wysunięte wrocławskie osiedle, na pewno rozumie tamtejszych mieszkańców, którzy nie mogą doczekać się obwodnicy. Nie mogą doczekać się dnia, kiedy tabuny tirów, autokarów i mniejszych samochodów znikną wreszcie z ciasnej, głównej uliczki Leśnicy i ubędzie spalin, kurzu, hałasu.
Wszystko jest gotowe do budowy trasy tranzytowej łączącej szosę średzką z ulicą Graniczną, a więc pośrednio autostradą i Obwodnicą Śródmiejską. Zagwarantowane są niebagatelne przecież finanse: 213 mln zł na budowę i 21,5 mln zł wykup gruntów. Prace powinny się rozpocząć za parę miesięcy, ale kiedy to nastąpi, dokładnie nie wiadomo.
Chwilowo inwestycję zablokowało stowarzyszenie "Wspólnota Jerzmanowo". Złożyło ono protest do mającej wydać tzw. decyzję środowiskową Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska przeciw poprowadzeniu nowej trasy przez obszar chroniony Natura 2000. Chodzi o wyjątkowe walory przyrodnicze doliny rzeki Bystrzycy, wzdłuż której już piętnaście lat funkcjonuje park krajobrazowy. Park ciągnie się od okolic Sobótki przez Mietków, Kąty Wrocławskie, po Ratyń, a więc przedpola Leśnicy. Obwodnica Leśnicy do parku nie wejdzie, muśnie tylko jego granicę przy istniejącym moście Ratyńskim.
Projekt przewiduje wybudowanie mostu nad mostem i przekroczenie Bystrzycy w miejscu najbardziej korzystnym z ekologicznego punktu widzenia. Czy taka jest również ocena Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, okaże się prawdopodobnie dopiero w czerwcu.
Obwodnica Leśnicy ma mieć ponad 7 kilometrów długości, jeden węzeł drogowy, 2 ronda, 5 skrzyżowań i liczne przejścia dla zwierząt.
