- Bardzo chcieliśmy zrobić spektakl lalkowy – mówi reżyser Michał Derlatka. – Tekst został napisany na zamówienie Wrocławskiego Teatru Lalek, ale także uczestniczyliśmy w jego powstaniu. Myślę, że ma już za sobą dobry początek, bo zwyciężył w konkursie na sztukę w Poznaniu.
Bohaterami „Może morze” są Bałwan i Marchewka. – To historia trochę filozoficzna o życiu, o afirmacji życia, którego mało zostało, bo jak wiadomo Bałwan musi się roztopić, jednak mimo wszystko stara się przeżyć intensywnie do końca – opowiada reżyser.
Historia rozpoczyna się w kuchni, ale to tylko punkt wyjścia do innych miejsc. Bałwan jest naiwny, posiada umiejętność cieszenia się życiem. – Dopiero co został ulepiony i wszystko dla niego jest nowe, czerpie radość z tego, co przynosi mu świat i właśnie tą umiejętnością chcemy zarazić widza – mówi Michał Derlatka.
W spektaklu wystąpią Krzysztof Grębski (Marchewka), Marek Tatko (Bałwan,), Sławomir Przepiórka (Fred), Kamila Chruściel (Sałatka Grecka), Konrad Kujawski (Gołąb), Irmina Annusewicz (Cytryna, Gouda).
- Marchewka to postać, która w czasie spektaklu przechodzi transformację – opowiada o swoim bohaterze Krzysztof Grębski. – Urwis, zmęczony życiem cynik, złośliwiec zaczyna doceniać życie. Można powiedzieć, że to spektakl drogi. Oczami Bałwana Marchewka dostrzega piękno życia, zaczyna patrzeć sercem i duszą. Na początku Marchewka jest źle nastawiony do Bałwana, ale w końcu zaprzyjaźniają się i Marchewka robi wszystko, by Bałwan nie stopił się i przetrwał zimę. Od strony technicznej nie jest to łatwy spektakl, bo aktorzy animują lalki z ukrycia. Czasem wymaga to ekwilibrystycznych umiejętności – zdradza Grębski. – Myślę, że dzieci będą zachwycone i będą dobrze się bawić.
Autorem scenografii do spektaklu jest Michał Dracz, muzyki Igor Gawlikowski, a wizualizacji Alicja Pietrucka i Robert Maniak. Premiera 14 listopada.