6 minut i 22 sekundy – tyle czasu potrzebował zwycięzca pierwszego biegu Sky Tower Run Piotr Ślęzak, na pokonanie 1142 schodów wiodących na 49 piętro wrocławskiego wieżowca. Wyczyn niesamowity tym bardziej, że triumfator w tego typu imprezie startował po raz pierwszy.
Szczepan Radzki: Czym różni się bieganie po płaskim od biegania pod górkę?
Piotr Ślęzak (zwycięzca biegu Sky Tower Run i prowadzący blog stestuje.pl): – Mam raczej małe doświadczenia w tym temacie, ponieważ pierwszy raz startowałem w biegu po schodach. Zauważyłem na Facebooku, że Sky Tower organizuje taką imprezę i pomyślałem, czemu by nie spróbować. Cały czas szukam czegoś, co mnie bardziej zainteresuje. W każdym razie gdy biegniesz po schodach nie wieje wiatr, a warunki są jak najbardziej przewidywalne. Do tego wysiłek podczas biegu jest 10 albo 20 razy większy niż podczas biegu po płaskim.
Czy wobec tego jeszcze wystartujesz w takim biegu?
Piotr Ślęzak: – Tak jak wcześniej wspomniałem nigdy wcześniej nie biegałem po schodach, choć po tym zwycięstwie zacząłem się trochę bardziej interesować schodami i nie jest wykluczone, że będzie to moim motorem napędowym do następnych biegów. Jeśli będzie taka możliwość, chciałbym się kiedyś zmierzyć z lepszymi zawodnikami.
Jakie są twoje największe sukcesy i gdzie wpisuje się ten z weekendu?
Piotr Ślęzak: – Wygrywałem wiele różnych biegów, wiele razy stawałem też na podium w różnych kategoriach. Za swoje sukcesy, w szeroko pojętej dziedzinie biegania, uważam też prowadzenie dwóch blogów właśnie na ten temat – wbiegu24.pl i stesuje.pl. Ten pierwszy to portal informacyjny, a na drugim opisuję testy sprzętu biegowego. Jeśli chodzi o bieg na Sky Tower to można powiedzieć, że jest to bardzo niespodziewana wygrana. Potrzebowałem jej jednak, bo miałem nienajlepszy początek sezonu. Ten start dał mi wiarę w siebie oraz swoje możliwości. Dzięki Sky Tower łatwiej będzie mi biegać 130-150 kilometrów w tygodniu, ponieważ moja motywacja bardzo wzrosła.
Jak bieganie po schodach wpływa na organizm?
Piotr Ślęzak: – Prawdę mówiąc pierwszy raz doświadczyłem takiego zmęczenia, a biegam od mniej więcej 8 lat. Nigdy wcześniej mój puls nie był taki wysoki, a ja nie czułem się tak zmęczony. Na pewno przy takim wbieganiu trzeba mieć płuca ze stali, do tego serce pracuje na najwyższych obrotach już po minięciu 2-3 piętra. Przewyższenie powoduje, że dzwoni ci w uszach, a nogi palą podczas pokonywania każdego schodka. Nie jest to łatwa konkurencja, ale na pewno krótsza niż maraton. Wbiegnięcie na 49 piętro zajęło mi 6:22, ale teraz już wiem, że jeśli poprawiłbym technikę i trochę popracował szybko poprawiłbym ten czas.
Czy tego typu biegi nie są niebezpieczne?
Piotr Ślęzak: – Jeśli ktoś biega i ma zdrowe serce to myślę, że jest to jak najbardziej bezpieczne i przyjemne, bo taki wysiłek zawsze powoduje później sporą dawkę radości. Dodatkowo wbiegając na taki budynek mamy w nagrodę piękne widoki.
Wiem, że wielu biegaczy podczas treningów stosuje podbiegi, co dają tego typu ćwiczenia?
Piotr Ślęzak: – Wzmacniają nasz organizm i dają nam dodatkowego kopa. Niewątpliwe taki trening nie jest łatwy. Na pewno ciężko jest nam się przygotować do zawodów takich, jak wbieganie na 49 piętro po schodach. Generalnie trzeba pamiętać też o tym, że trening i podbiegi, a wbieganie na najwyższy budynek w Polsce to zupełnie inna sprawa.
SR/mic
