- Znaleźliśmy się dzisiaj w sytuacji jak po II wojnie światowej lub po zakończeniu zimnej wojny – tak debatę zainicjował Frederick Kempe, Prezydent Atlantic Council. Szeroko cele warszawskiego szczytu przedstawił Alexander Vershbow. Zastępca Sekretarza Generalnego NATO zwrócił uwagę, że Sojusz zrealizował wiele zadań, jakie sobie wyznaczył podczas poprzedniego spotkania w Newport w Walii. – Powstała szpica wojskowa, wzmocniono obronę Turcji, zwiększono wydatki na obronę wielu państw do wymaganych dwóch procent PKB – wyliczał. – Warszawski szczyt zapowiada się jednak jako spotkanie jeszcze bardziej brzemienne. Vershbow zapowiedział zwiększenie liczby wojsk z różnych państw na wschodniej flance Sojuszu. – To sposób by pokazać Putinowi, że agresja spotka się z reakcją nie tylko lokalnymi siłami – wyjaśniał. Powstanie strategia przeciwdziałania wojnie hybrydowej. Zwiększone zostanie wsparcie dla krajów sąsiadujących z NATO, m.in. Ukrainy i Gruzji.
Paweł Soloch, Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, mówił, że o wzmocnienie militarne wschodniego skrzydła Sojuszu zabiegała nie tylko Polska, ale także Kraje Bałtyckie, Rumunia, Kraje Wspólnoty Wyszehradzkiej. – Podstawą tego stała się aneksja Krymu oraz wojna w Donbasie – mówił Paweł Soloch, który wskazał także kolejne zagrożenia: ataki cybernetyczne, podważanie jedności NATO.
Podsekretarz Stanu ds. bezpieczeństwa międzynarodowego Rose Gottmoeller także podkreślała konieczność wzmocnienia obrony i systemu odstraszania. Oceniając powtarzające się incydenty z udziałem samolotów i okrętów Rosji stwierdziła: - Kreml chce pokazać światu siebie jako twardziela. Na razie reagujemy odpowiednio na te zaczepki.
O rosnącej aktywności NATO we wschodniej Europie mówił Generał US Army James Mingus. – W 2015 roku armia amerykańska brała udział w 85 manewrach. W czerwcu w Polsce odbędą się ćwiczenia Anaconda z udziałem ponad 30 tysięcy żołnierzy, w tym 13 tysięcy Amerykanów – wyliczał.
Projekt Wrocław Global Forum 2016 jest współfinansowany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych.