wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

5°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 07:20

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. Muzyczny Berlin w Firleju

W piątek (25.09) w klubie Firlej wystąpiły trzy ciekawe kapele, a każda z zupełnie innej muzycznej bajki: garażowo-rockowy Odd Couple, postmetalowy Juggernaut i psychodeliczno-shoegaze'owy Suns Of Thyme. W takiej właśnie kolejności, choć to Juggernaut był gwiazdą wieczoru.

Reklama

Klub reklamował imprezę – nie tylko tę, ale i wcześniejszą, gdy grał tam zespół Sea+Air i jednoosobowy projekt Blanket Of Rock; na tych dwóch koncertach się zresztą nie skończy – hasłem „Odwiedź Berlin we Wrocławiu”. Te działania mają przybliżyć wrocławianom muzykę graną ostatnio w stolicy Niemiec i przyczynić się do popularyzacji dobrze rokujących debiutantów. I chociaż Odd Couple i Suns Of Thyme rzeczywiście pochodzą z tego miasta, a Juggernaut już nie – bo to Włosi z Lazio – to ci ostatni swoją karierę związali właśnie z Berlinem, przesiąknęli artystycznym klimatem tego miasta i znakomicie pasują do firlejowej idei, która, co należy skonstatować ze szczerym żalem, interesuje w naszym mieście tylko najbardziej zagorzałych poszukiwaczy ciekawych dźwięków.   

Brudno i porywająco

Szkoda, bo każda z trzech występujących wczoraj kapel była warta uwagi. Odd Couple, duet Jaschy Krefta i Tammo Dehna, muzyków z Suns Of Thyme, gra ostro, brudno i jednocześnie przebojowo i porywająco. Nie jest to pierwsza kapela, którą uświadamia, że perkusja i gitara potrafią narobić solidnego hałasu, ale słucha się ich z dużą przyjemnością. Pod warunkiem oczywiście, że ten hałas nie jest zbyt duży, a w Firleju było głośno wręcz nie do wytrzymania. Niby wiadomo, że mocny, garażowy rock to nie rurki z kremem, ale podczas występu Odd Couple warto było mieć zatyczki.

Godzina „postu”, godzina psychodelii

Juggernaut wystąpił jako drugi w stawce, zapewne dlatego, że Jascha i Tammo potrzebowali czasu, by odpocząć i zebrać siły do występu swojej macierzystej kapeli. Włosi pokazali klasę i duże umiejętności. Ich postmetal podszyty wszystkim innym co „post”, uzupełniony o elementy rocka, gotyku i muzyki filmowej, brzmiał ostro i potężnie – zdecydowanie mocniej niż na nagraniach studyjnych – muzycy mimo braku wokalisty potrafili zrobić dobry show, a gitarzysta Andrea Carletti szybko nawiązał fajny kontakt z publiką. Najlepsze punkty programu? „Crapula” zdecydowanie, to najlepszy numer z ich debiutanckiej płyty „Trama!”. I jeszcze wieńczący i płytę (i wrocławski koncert również) „Tenet”. Godzina porządnej, intrygującej muzyki. A po przerwie deser w postaci wspominanego już Suns Of Thyme. Czyli kolejnych kilkadziesiąt minut fajnego i ciekawego grania, tym razem przystępnego i najbardziej chyba zbliżonego do korzennie rockowej tradycji.

Pełna czterdziestka na Juggernaut

Niestety, podobnie jak było to w przypadku koncertu Sea+Air, wczorajszy wieczór w Firleju zdecydowało się spędzić mniej więcej czterdzieści osób. Odd Couple zaczynał grać dla akustyka, pani oświetleniowiec, dwóch fotografów i niżej podpisanego. Dopiero po chwili poczęli się schodzić „zwykli” widzowie, w szczycie było ich na pierwszym supporcie około dwudziestki. Juggernaut miał pełną czterdziestkę, Suns Of Thyme – znów połowę z tego. Jasne, żadna z tych trzech kapel nie jest specjalnie znana, ich profile na Facebooku śledzi po kilka tysięcy fanów, działają od niedawna, mają skromny dorobek, a jednak żal było na to patrzeć. No ale cóż, pozostaje mieć nadzieję, że ci berlińscy artyści zasiali ziarno. I że jeśli kiedyś znowu do nas wpadną – oby się nie zniechęcili – będą mogli zebrać jakieś plony.                

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl