- Po raz czwarty bierzemy udział w programie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, który umożliwia zakup nowych zabytków i muszę przyznać, że robimy to z sukcesem – mówi Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu. – Tym razem udało nam się wzbogacić nasze zbiory o kolekcję szkła i wyjątkowe meble – podkreśla dyrektor muzeum. Niebawem, bo już w przyszłym roku dzieła sztuki współczesnej będą pokazywane w Pawilonie Czterech Kopuł i dzięki temu będzie można na nowo zaaranżować galerię znajdującą się na poddaszu muzeum. Być może właśnie na stałą wystawę rzemiosła artystycznego ze zbiorów Muzeum Narodowego.
Ze Szklarskiej Poręby i Piechowic
- Wzbogaciliśmy naszą kolekcję o szklane naczynia, które powstały w słynnych dolnośląskich hutach – w hucie Józefiny w Szklarskiej Porębie i w Rafinerii Szkła Fritza Heckerta w Piechowicach – opowiada Elżbieta Gajewska-Prorok, kustosz odpowiedzialna za kolekcję. – Kupione przez nas szkła projektowali w stylu historycyzmu znani profesorowie niemieckich szkół artystycznych.
W Hucie Józefiny powstawały szkła w stylu weneckim, renesansowym (weneckim i niemieckim) oraz barokowym angielskim, powstawały też naczynia nawiązujące formą do ceramiki starożytnej Grecji. Natomiast Huta Heckerta specjalizowała się w naczyniach malowanych i złoconych w stylu neorenesansowym. Tworzono tu z zielonego, oliwkowego szkła naczynia wzorowane na niderlandzkich Romerach i Humpenach.
Muzeum kupiło kunsztownie zdobione kielichy i puchary, w tym naczynia z serii „Jodhpur”, inspirowane metalowymi i zdobionymi emalią naczyniami z indyjskiej prowincji o tej nazwie. Wiele z naczyń jest też kopiami oryginalnych renesansowych szkieł, które nie przetrwały II wojny światowej, ale ich wzory przetrwały w XIX –wiecznych kopiach. Warto zwrócić uwagę na przepiękny kielich barwiony złotem, czy dekorowany medalionami puchar lub naczynie zdobione misterną pozłacaną siateczką.
Małe meble, ale wiekowe
Do kolekcję mebli i sprzętów drewnianych Muzeum Narodowego dołączyły unikatowe kabinet i sepet. Pierwszy powstał w XVI wieku w południowych Niemczech. Kabinety służyły do przechowywanie dokumentów, biżuterii, pieniędzy, klejnotów. Kupiony przez muzeum wyróżnia się oryginalną dekoracją. – Wyobraźnia rzemieślników nie miała ograniczeń. Na drzwiczkach kabinetu umieścili intarsjowane przedstawienia budynków, które do złudzenia przypominają dzisiejsze wieżowce – pokazuje kustosz Małgorzata Korżel-Kraśna.
Natomiast sepet z XVIII wieku zdobią intarsjowane sceny myśliwskie z postaciami strojach rosyjskich i ze zwierzętami – niedźwiedziem, zającami i sarnami. Sepet był przenośnym meblem do przechowywania dokumentów i korespondencji. Egzemplarz kupiony przez muzeum ma jeszcze blat służący do pisania i charakteryzuje się unikatowym ułożeniem szuflad, dostępnych nie od wewnątrz, lecz na ściance frontowej skrzyneczki. – Ten mebel będzie jeszcze przedmiotem moich badań, bo mimo rosyjskich dekoracji mam wątpliwości, czy powstał w Rosji – zdradza Małgorzata Korżel-Kraśna. W XVIII wieku intarsja w Rosji nie była popularna, rzemieślnicy dopiero jej się uczyli. Być może sepet powstał w Europie Zachodniej na zamówienie kogoś z Rosji.
Nowe nabytki Muzeum Narodowego można oglądać do 27 września.