wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

6°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: brak pomiaru

brak danych z GIOŚ

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. Msza h-moll z Herreweghe

Nie jesteśmy potęgą w wykonawstwie muzyki dawnej, jak kraje niderlandzkie, Anglia, czy Niemcy, ale w niedzielny wieczór Wrocławska Orkiestra Barokowa udowodniła, że nie musimy mieć też kompleksów względem zespołów ze światowej czołówki. Wrocławska Orkiestra Barokowa bardzo czujnie i nie bez momentów prawdziwej wirtuozerii (na długo zapamiętamy solo na flecie traverso w wykonaniu Jany Semerádovej, czy doskonały występ trzech trębaczy) podążała za wskazówkami Philippe’a Herreweghe. Warto dodać, że belgijski dyrygent zrobił dla naszego zespołu wyjątek. Jeśli bierze udział w podobnych cyklach (niedługo w Budapeszcie), z reguły nie zgadza się prowadzić prób z inną niż własna orkiestrą.

A jego obecność na scenie podziałała na instrumentalistów stymulująco, wszyscy byli w najwyższej dyspozycji i najwyraźniej nie zawiedli pokładanych w nich nadziei. Maestro, choć raczej powściągliwy w okazywaniu emocji, wyglądał na wyraźnie usatysfakcjonowanego, spokojnego. Wytężona praca ostatnich tygodni, ale i kilku ostatnich lat (przecież wrocławscy „barokowcy” pracują regularnie nad bachowskimi Pasjami, by porównywać wielkie formy, pod kierunkiem różnych dyrygentów) przyniosła owoce, kiedy przysłuchiwało się, jak towarzyszą śpiewakom z Collegium Vocale Gent.

Philippe Herreweghe zabrał ze sobą ulubionych wokalistów, w tym basa Petera Kooij, czy sopranistkę Hanę Blažikovą, ale tym razem wyraźnie czuło się nieobecność innych gwiazd, jak sopranistki Dorothee Mields, a zwłaszcza kontratenora Damiena Guillona. Kontratenor Robin Blaze raczej nie zachwycił w części Agnus Dei, jednej z kluczowych w bachowskiej mszy, choć Herreweghe, jak zawsze, pieczołowicie wyeksponował bogactwo muzyki wokalnej Bacha, zwłaszcza polifonicznych chórów. Niewielu też można zobaczyć dyrygentów (nawet specjalistów od Bacha) którzy tak ogromną wagę przywiązują do połączenia w idealnych proporcjach muzyki ze słowem. Przerwa (przed częścią Credo) była nie tylko formalnym przerywnikiem, także pewną cezurą interpretacyjną. Wcześniej nieco przygaszone wykonanie, potem zyskało dynamikę i koloryt, większe kontrasty aż do przepięknie poprowadzonego chóru Dona nobis pacem. Swoim już zwyczajem dyrygent podziękował śpiewakom, ale tym razem wyróżnił jeszcze instrumentalistów, zwłaszcza szefa Wrocławskiej Orkiestry Barokowej, Jarosława Thiela.

Magdalena Talik  

 

 

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl