wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

7°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 10:17

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. Mela Koteluk zaśpiewała na Dzień Kobiet [ZDJĘCIA]

Wtorkowy koncert Meli Koteluk w Narodowym Forum Muzyki miał być prezentem na Dzień Kobiet dla wszystkich fanek tej utalentowanej artystki. Dla fanów chyba także, choć nie da się ukryć, że twórczość Meli przemawia głównie do przedstawicielek tzw. płci pięknej. Czy miłośnicy (płci obojga) autorki „Żurawi origami” mogli wyjść z NFM nieusatysfakcjonowani? Mogli.   

Reklama

Mela Koteluk od czasu „Migracji” z 2014 r., drugiej płyty w jej dorobku, nie wydała nowego longplaya, repertuar koncertu składał się więc z piosenek dobrze już znanych i lubianych, pochodzących zarówno ze wspomnianych „Migracji”, jak i z debiutanckiego, rewelacyjnie przyjętego przez słuchaczy i krytyków krążka „Spadochron”. Zgromadzona w efektownej sali NFM publiczność wysłuchała przede wszystkim tych nowszych utworów. Były to m.in. „To nic”, „To trop”, „Tragikomedia”, „Przeprowadzki”, „Pobite gary” i „Jak w obyczajowym filmie”. Pochodzących z debiutu kompozycji było już mniej – Mela Koteluk ze „Spadochronu” wybrała m.in. „Działać bez działania”, „Stale płynne” i „Niewidzialną”. Rzecz jasna nie obyło się bez wykonania największych hitów z dotychczasowego dorobku wokalistki, czyli „Melodii ulotnej”, „Żurawi origami” i „Fastryg”. A wszystko to w nowych, ciekawych aranżacjach, błyskotliwie wykonane przez towarzyszących Meli muzyków, doskonale brzmiące i fantastycznie zaśpiewane przez jedną z najpopularniejszych dziś w Polsce artystek.    

Bez klimatu

W setliście koncertu znalazło się wszystko to, co znaleźć się powinno. Forma wykonawców, dźwięk, światła – to była absolutna ekstraklasa. Występ Meli Koteluk w Narodowym Forum Muzyki miał jednak jedną podstawową wadę – odbył się w Narodowym Forum Muzyki. Ta cudowna sala potrafi sparaliżować zarówno artystów, jak i publiczność. Po „Tragikomedii” – trzecim numerze z kolei – Mela powiedziała wprost, że ma razem z kolegami sporą tremę i że w tak pięknym miejscu jeszcze nie grali. Zachęcała też nieśmiało (może zbyt nieśmiało?) do „spontanicznych reakcji”, ale tych próżno oczekiwać od ludzi usadzonych w fotelach i mogących czuć, że... tak po prostu nie wypada. Owszem, kilka razy, ale zawsze z inicjatywy samej Meli, publika dośpiewywała refreny, kilka razy przez jakiś czas klaskano do rytmu, wszystko to brzmiało i wyglądało jednak słabo i nieprzekonująco. Szkoda, bo w muzyce Meli Koteluk dużo jest radości, to przecież pop, ambitny, ale pop – i prezentowanie go ludziom w okolicznościach godnych jubileuszowego recitalu Michała Bajora to spore nieporozumienie. W zeszłym roku podczas koncertu Meli w wypełnionym po brzegi Eterze klimatyzacja ledwo zipała, ale był świetny klimat, w klimatyzowanym wnętrzu NFM klimatu nie było go za grosz w klimatyzowanym wnętrzu NFM klimatu nie było za grosz.                   

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl