wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

2°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 00:45

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Parowozy mają przyszłość

Era pary wcale nie minęła – uważa Rafał Trzaska, wrocławianin zakochany w lokomotywach parowych. Od kilku lat wspiera działania Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa na Śląsku w Jaworzynie Śląskiej. Z wykształcenia elektronik ze specjalnością telekomunikacja, z zamiłowania społeczny opiekun zabytków, żeglarz i miłośnik lat 30. minionego wieku.

Reklama

Stoi na stacji lokomotywa, piękna…?

– Oj, piękna! Nasza TKt48-18 jest naprawdę wyjątkowa. Rozmawiamy o lokomotywie, której plany konstrukcyjne zatwierdzono w 1948 roku. Lokomotywa jest mocno związana z Jaworzyną i Dolnym Śląskiem. Po wielu latach służby nadszedł jej czas na naprawę główną. Po wielu miesiącach prac znowu jeździ.

Co Pana w niej tak zachwyca?

– Na pewno imponujący wygląd. To jedyna czynna lokomotywa parowa normalnotorowa na Dolnym Śląsku. Ludzie z nią związani są niezwykli. I to zarówno ci, którzy ją skonstruowali ponad 60 lat temu, jak i ci, którzy od jakiegoś czasu ją remontują, żeby przywrócić jej dawny blask.

 

Lokomotywa TKt48-18 (Jaworzyna Śl.)

Kilka tygodni temu wyremontowany parowóz majestatycznie wyjechał z jaworzyńskiej parowozowni.

– Zgadza się. Sukces to efekt ciężkiej pracy prawdziwych zapaleńców. Osób, które poświeciły mnóstwo czasu i energii, żeby zrealizować, wydawać by się mogło, szaloną ideę – naprawa główna parowozu w systemie gospodarczym, uruchomienie i puszczenie w trasę parowozu z lat 40. To pasjonaci. Trudno nawet powiedzieć, ile osób liczył ten zespół. Jedni czyścili jakieś elementy, składali coś, rozkładali, inni naprawiali i tak to szło własnymi siłami. Jedynie kocioł parowozu został wysłany do Piły i tam przeszedł wszelkie naprawy. To jest oryginalny kocioł z 1956 roku!

Zapaleńców nie brakuje, choć ich umiejętności odchodzą. Do takich osób zaliczyć trzeba silną ekipę emerytowanych pracowników ZNTK Oleśnica, którzy na wieść o tym, że stoi gdzieś parowóz, któremu trzeba pomóc, są gotowi od razu przyjechać.

 

Lokomotywa Ty42-24 (Pyskowice)

Wierzy Pan w przyszłość parowozów?

– Oczywiście. Przecież uruchomienie takiej linii ma niesamowity potencjał, jeżeli chodzi o turystykę. Dość powiedzieć, że w Wielkiej Brytanii jest 300 czynnych parowozów. I co ciekawe, jakoś im się to kalkuluje. Dlaczego nie miałoby i u nas? Na Dolnym Śląsku mamy wiele pięknych tras widokowych. Aż się prosi, żeby uruchomić na nich zabytkowe linie. Całe szczęście, że widać jakieś światełko w tunelu, bo coś w tym temacie drgnęło. Infrastruktura i chęci są, trzeba tylko, żeby odpowiednie instytucje się dogadały. Nie ma technicznie przeszkód, żeby nasz parowóz kursował np. z Jaworzyny na Dworzec Główny we Wrocławiu. Zaręczam, że byłaby to nie lada atrakcja.

 Lokomotywa TKh 05353 (Rybnik)

Ludzie lubią oglądać takie starocie?

– Wystarczy wybrać się we wrześniu na galę parowozów do Jaworzyny i zobaczyć, co tam się dzieje. Wrażenie robi ten moment, gdy do kotła dolewa się wody i para bucha na lewo i prawo. Szum, gwizd i te obłoki pary – piękne! Nie można pozwolić odejść w zapomnienie takim zabytkom, to przecież część naszego dziedzictwa.

Skąd się wzięła u Pana ta fascynacją parowozami?

– Od dawna interesuję się latami 30., rozwojem technicznym tamtego okresu. Moja starsza córka lubiła i lubi chodzić na dworzec oglądać pociągi. I to z nią, jako turysta, pierwszy raz pojechałem do muzeum w Jaworzynie. Szybko nawiązałem z nimi kontakt na zasadzie wolontariatu. Mam uprawnienia społecznego opiekuna zabytków, czasem pomaga mi to uprawomocnić niektóre działania. Sercem angażuję się w problemy muzeum, dlatego też o TKt48 mówię „nasz parowóz”, chociaż żadnych praw własności do niego nie mam [śmiech]. Lokomotywa Ol49-69 (Wolsztyn)  Ale zna Pan w nim każdą śrubkę? - Aż tak dokładnie to nie, ale poszczególne elementy, jak działają, do czego służą - to tak. Układ napędowy, układ wiązarów, działanie kotła, jak jest uzupełniany itp. Co ciekawe, żeby naprawić parowóz musieliśmy też uruchomić różne sprzęty w parowozowni, jak np. zapadnię do wyciągania kół z lokomotywy. Gdzie Pan się tego wszystkiego nauczył? - Wiedza własna, zdobyta ze starych podręczników dla techników kolejowych, pisanych jeszcze przez ludzi z tytułami profesorów Politechniki Lwowskiej. Interesuje mnie, jak działa maszyna parowa, czyli maszyna z silnikiem cieplnym. W ramach hobby dokształcam się cały czas. I tu wrócę do początku naszej rozmowy - zafascynowany jestem kunsztem inżynierskim dawnych lat. Ludzie w trudnych latach powojennych zakasali rękawy i w zgliszczach fabryk budowali parowozy, które potem jeździły całe lata. A przed wojną? Przecież nasze parowozy były lepsze od niemieckich, co potem okupanci wykorzystywali w czasie wojny. Lokomotywa 213.901 (Brno)  Nie jest Pan przy okazji także przewodnikiem po muzeum w Jaworzynie? [śmiech] Nie! Ale zdarzyło mi się raz w zastępstwie oprowadzać grupę przewodników z różnych stron Polski po muzeum. Najwięcej czasu zeszło mi wtedy w parowozowni i przy lokomotywie z lat 30. Taki mój konik. Cofnąłby się Pan w czasie do ery pary? - Przecież żyjemy w samym środku ery pary! Co prawda tej pary wokół nas nie widać - nie ma maszyn parowych w zakładach pracy, a kolej parowa jest tylko dla fanatyków [śmiech]. Jednak, żeby zapaliła się żarówka w lampie – wracamy do ery pary. Jak? Ano elektrownie atomowe działają tak, że ze zjawiska rozczepienia atomów uzyskuje się energię do zagotowania wody, z której para napędza turbinę parową. To w takim uproszczeniu. Gdyby wyłączyć te elektrownie, to stanie cała nasza gospodarka. A jeśli sięgniemy wstecz, zobaczymy, że już Niemcy na Dolnym Śląsku wymyślili inny system – gdzie tylko był strumyczek, stawiali małe elektrownie do zasilania jednej, dwóch wiosek. Ale to pewnie już temat na inną rozmowę. A na razie, zapraszam do Jaworzyny Śląskiej, do oglądania tych zdobyczy dawnej myśli technicznej, które udało się ocalić.

 Lokomotywa 423.0145 (Jaromierz)

Rozmawiała: Iwona Szajner 

Na zdjęciach (ze strony: http://muzeumtechniki.pl) „uczestniczki” tegorocznej Gali Parowozów, która odbędzie się 13 i 14 września br. w Jaworzynie Śląskiej. 

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl