Ośmiu zawodników Kosynierów Wrocław znalazło się w reprezentacji Polski, która pojedzie do USA na rozpoczynające się w lipcu mistrzostwa świata w lacrosse. – Można powiedzieć, że jest nas 8,5, bo Miłosz Pellowski jest naszym wychowankiem, ale obecnie gra w Niemczech – tłumaczy Marcin Janiszewski, napastnik Kosynierów.
W sumie w kadrze narodowej na turniej jest 23 graczy. Zagrają w niej m.in. polonusi, którzy gry w lacrosse uczyli się w USA. W tym roku trzon i siłę zespołu narodowego mają jednak stanowić zawodnicy występujący w Polsce.
Podczas mistrzostw świata (potrwają od 10 do 19 lipca), które odbędą się w Denver, reprezentacja Polski zmierzy się w fazie grupowej z Czechami, Turcją i Kostaryką. Te dwa ostatnie zespoły to debiutanci na imprezie klasy światowej. – Z Czechami przegraliśmy mecz o trzynaste miejsce cztery lata temu i na pewno będzie to bardzo trudny przeciwnik – dodaje Janiszewski.
Oczekiwania względem kadry lacrosse to poprawienie wyniku sprzed czterech lat z Manchasteru. W 2010 roku reprezentacja Polski zajęła czternaste miejsce. Teraz wszystko powyżej tej pozycji będzie uznane za zadowalające, a znalezienie się w okolicach dziesiątego miejsca z pewnością może zostać uznane jako duży sukces.
Należy bowiem pamiętać o tym, że lacrosse to sport, w którym dominuje sześć drużyn – USA, Kanada, Australia, Japonia, Irokezi (mają własną reprezentację) i Anglia. To światowa czołówka, do której od dawna nie jest w stanie zbliżyć się absolutnie nikt.
Przypominamy, że reprezentanci Polski i Kosynierów, uruchomili kilka tygodni temu zbiórkę pieniędzy, która miałaby wesprzeć ich wyjazd do USA (kadra lacrosse nie jest dotowana z Ministerstwa Sportu i Turystyki). Niestety „Kosom” nie udało zebrać się zakładanej kwoty, a częściowe środki zostały zwrócone darczyńcom zgodnie z regulaminem akcji.
Szczepan Radzki