Cały mecz był tak nudny, że trudno o nim napisać coś ciekawego. W pierwszej połowie częściej w posiadaniu piłki byli wrocławianie, ale niewiele z tego wynikało. Jedynie strzał przewrotką Krzysztofa Danielewicza, po którym piłka trafiła w poprzeczkę, oraz niecelną główkę Piotra Celebana można zapisać na konto pozytywów po stronie Śląska.
Niestety, w samej końcówce tej części gry Mariusz Stępiński ładnym, technicznym strzałem z lewej strony pola karnego, pokonał Mariusza Pawełka.
Kto spodziewał się, że Śląsk po przerwie ruszy do odrabiania straty srodze się zawiódł. W II połowie wrocławianie nie stworzyli żadnej sytuacji, zagrażającej bramce Ruchu. Nawet w doliczonym czasie gry, gdy grali z przewagą jednego zawodnika po nieładnym faulu Rafała Grodzickiego, który wsadził Piotrowi Celebanowi palec w oko. Wręcz przeciwnie, to wówczas Paweł Zieliński całkowicie bez sensu sfaulował w polu karnym Stępińskiego. Na szczęście dla wrocławian ich kapitan w świetnym stylu obronił uderzenie Patryka Lipskiego z 11 metrów. Dało to jednak tylko satysfakcję bramkarzowi, ale nie uratowało Śląska przed porażką. A zawodnicy Ruchu swoją wygraną sprawili piękny prezent mającemu najwięcej spotkań w polskiej ekstraklasie Łukaszowi Surmie, dla którego mecz ze Śląskiem był pięćsetnym spotkaniem w tej klasie rozgrywkowej.<
RUCH CHORZÓW - ŚLĄSK WROCŁAW 0:1 (0:1).
Bramka: 0:1 Stępiński (45).
- Czerwona kartka: Grodzicki (87 za faul). Żółte kartki: Stępiński, Koj, Konczkowski, Grodzicki-Gecov, Dudu, Kiełb
- Sędziował: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 6267
- ŚLĄSK:Pawełek - Zieliński, Celeban, Hołota, Dudu - Hateley (73 Kaczmarek), Danielewicz - F. Paioxao, Gecov, Bartkowiak (46 Kiełb) - Machaj (49 Biliński)
- RUCH: Putnocky - Konczkowki, Grodzicki, Cichocki, Koj (78 Szyndrowski) - Surma, Iwański - Mazek, Lipski, Zieńczuk - Stępiński.