Na kilometrowym dystansie w centrum miasta – od Rynku po Arkady – każdy, kto chciał, mógł wpaść na przykład na wystawę do galerii sztuki albo na specjalnie na ten dzień wystawione sklepowe promocje. Głodni wiedzy o zdrowiu, sporcie czy modowych trendach mogli zaspokoić ciekawość podczas spotkań ze specjalistami w tych dziedzinach, na prezentacjach, warsztatach i pokazach. Ci zaś, którzy z ruchu i zabaw na świeżym powietrzu mają największą frajdę, a więc nasi milusińscy, okazji do takiej aktywności na słynnej wrocławskiej ulicy mieli co najmniej kilka. Świdnickiej z pustymi rękami, a właściwie… żołądkami nie opuścili też smakosze np. oryginalnej kuchni, dobrego wina i produktów regionalnych.
Wrocławianie do nowej, świeckiej tradycji ulicznego festiwalu, zapoczątkowanej przez Stowarzyszenie ulicy Świdnickiej (zrzeszające przedsiębiorców, najemców, instytucje i organizacje pozarządowe), z pewnością przywykną. Wielu mieszkańców, a i rezydentów „handlowo-kulturalnych” staromiejskiego centrum Wrocławia, już dziś przyklasnęło tej sympatycznej inicjatywie.
MaWi
wideo: Oktawian Sebastian