– Chcieliśmy pokazać w jednym miejscu i na jednej wystawie najbardziej wartościowe zabytki związane z Dolnym Śląskiem – opowiada dr Wojciech Kucharski, jeden z kuratorów wystawy. – Wybraliśmy je prof. Wojciechem Mrozowiczem, kierując się siedmioma obszarami kultury. Każdy z zabytków reprezentuje jeden z nich. Siedem cudów to krajobraz, język, sztuka, architektura, nauka, religia i spotkania z ludźmi.
Nigdy wcześniej w jednym miejscu nie można było ich oglądać. Teraz prezentowane są na interaktywnej wystawie, która będzie także ciekawa dla dzieci, bo i o nich organizatorzy nie zapomnieli, przygotowując dla małych widzów mnóstwo atrakcji – układanek i quizów.
Spotkania
Zwiedzających wystawę „7 cudów Wrocławia i Dolnego Śląska” wita oryginał Orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich ze słynnym zdaniem „Udzielamy wybaczenia i prosimy o nie”, z podpisami m.in. arcybiskupa Bolesława Kominka, prymasa Stefana Wyszyńskiego i kardynała Karola Wojtyły. List reprezentuje obszar spotkania. – Po raz pierwszy mamy okazję zobaczyć go we Wrocławiu – zaznacza dr Kucharski. – List został napisany i zredagowany w Rzymie. Ogłoszono go w 1965 roku. Była to pierwsza pojednania narodów podjęta po II wojnie światowej. Wystosowanie Orędzia spotkało się z ostrym sprzeciwem władz i represjami wobec Kościoła w Polsce. Biskupi Niemieccy odpowiedzieli na Orędzie 5 grudnia 1965 r. Było ono niezwykle ważne w procesie powrotu Polski do Europy.
Krajobraz
Reprezentuje ten obszar mapa Martina Helwiga to najstarsza mapa, przedstawiająca Dolny Śląsk. Pochodzi z roku 1561, a jej jedyny zachowany egzemplarz przechowywany jest w Badische Landesbibliothek w Karlsruhe. – Udało nam się sprowadzić ją do Wrocławia – podkreśla dr Kucharski. – To niebywała okazja, by zobaczyć jak w XVI wieku przedstawiano te tereny.
Martin Helwig był nauczycielem w szkole Marii Magdaleny i to jemu zawdzięczamy opracowanie i wykreślenie tej wyjątkowej mapy. W pracach, które trwały blisko trzy lata, wspierali go uczniowie. Podróżowali po regionie, prowadzili pomiary, nanosili drogi i szlaki. W ten sposób powstała ta wyjątkowa mapa, którą drukowano jeszcze w XVIII wieku. Znajdziemy na niej nie tylko góry, rzeki, miasta i drogi, ale też fantastyczne stwory, bohaterów ówczesnych podań i legend, jak np. Ducha Gór, zwanego Karkonoszem lub Liczyrzepą.
Język
– Dolny Śląsk jest wieża Babel – przekonuje dr Kucharski. – Wystarczy zajrzeć do Księgi henrykowskiej, wpisanej na listę UNESCO „Pamięć świata”. Spisał ją po łacinie niemiecki mnich, cytując pierwsze polskie zdanie, które mówi mąż Czech do swojej polskiej żony: „Day, ut ia pobrusza, a ti poziwaj” (Daj, ja będę mełł, a ty odpoczywaj). Księgę henrykowską zwykle można oglądać w Muzeum Archidiecezjalnym we Wrocławiu. To kronika klasztoru cystersów w Henrykowie. W XIII wieku zaczął ją pisać opat Piotr. – Wchodząc do pomieszczenia z księgą henrykowską usłyszymy wszystkie języki tej ziemi. Marek Krajewski przeczyta jej fragment po łacinie, Jaromir Nohavica po czesku, będzie też słychać polski i niemiecki – mówi dr Kucharski. Dzieci natomiast będą mogły się przekonać, czym są żarna i niczym, wymieniony w księdze Bogwał, nimi „pobruszyć”.
Sztuka
– Udało nam się przy okazji wystawy sprowadzić do Wrocławia wyjątkowe dzieło sztuki mieszczańskiej – zaznacza dr Andrzej Jerie z Ośrodka „Pamięć i Przyszłość”. – To kwatera ołtarza Hansa Pleydenwurffa z kościoła św. Elżbiety, która po wojnie trafiła do Warszawy. Hans Pleydenwurff prowadził w Norymberdze jeden z najlepszych warsztatów malarskich w tej części Europy. To u niego wrocławscy mieszczanie zamówili w XV wieku ołtarz główny do kościoła św. Elżbiety. Był perłą tej świątyni, częściowo został zniszczony w pożarze, który wybuchł w 1497 roku od uderzenia pioruna. Jego fragment „Ofiarowanie w świątyni” z wizerunkami Marii i Józefa jest przechowywany w Muzeum Narodowym w Warszawie. Dzieci zwiedzające wystawę będą miały za zadanie zbudować własnoręcznie ołtarz mistrza.
Architektura
Za cud z pewnością można uznać oryginalne plany Hali Stulecia, skreślone ręką jej twórcy Maxa Berga. Można oglądać je wraz z pieczątkami odpowiednich urzędów i archiwów budowlanych. Gdy jednak genialny architekt zaprezentował jej radnym ówczesnego Breslau, nie wzbudziły one entuzjazmu. – Nie było zachwytu. Nie szczędzono krytyki, porównując budowlę do pudła na kapelusze – śmieje się dr Kucharski. Dziś Hala Stulecia jest jednym z najchętniej odwiedzanych zabytków we Wrocławiu, została też wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Religia
– Nie ma religii na Dolnym Śląsku bez historii najsłynniejszej dolnośląskiej świętej, czyli św. Jadwigi – uważają historycy z Ośrodka „Pamięć i Przyszłość”. Dlatego na wystawie prezentowany jest słynny kodeks hornigowski – zbiór tekstów o św. Jadwidze z XV wieku. Ufundował go wrocławski mieszczanin Antoni Hornig. Treść w języku niemieckim opracowano na podstawie wcześniejszych rękopisów – „Kodeksu lubińskiego” i dzieła opracowanego dla księcia Ruperta z Legnicy w roku 1380.
Święta Jadwiga urodziła się w Bawarii, na Dolny Śląsk przybyła, by poślubić księcia Henryka Brodatego. Była wykształcona, przygotowana do roli władczyni i pobożna. Urodziła siedmioro dzieci, znana była z tego, że wspomagała potrzebujących. Ufundowała pierwszy szpital dla ubogich i hospicjum. Była blisko związana z cysterkami z Trzebnicy i tam wstąpiła do zakonu, gdy uzyskała zgodę męża na złożenie ślubów czystości. Była ascetką – pościła, umartwiała swoje ciało. Ogłoszoną ją świętą w 1267 roku.
Nauka
Opowieść o dolnośląskiej nauce rozpoczyna oryginał pierwszego w Europie naukowego czasopisma „Miscellanea Curiosa Medico-Physica Academiae Naturae Curiosorum sive Ephemerides Germanicae”, które swoją redakcję miało we Wrocławiu. Gazeta wychodziła w XVIII wieku. W tej sekcji zobaczymy też akt założycielski Uniwersytetu Wrocławskiego, a także ruszymy szlakiem słynnych wrocławskich naukowców. Będzie okazja zobaczyć mikroskop Jana Ewangelisty Purkynego, któremu policjanci całego świata zawdzięczają wykorzystanie linii papilarnych do identyfikacji.
„7 Cudów Wrocławia i Dolnego Śląska” to dużo więcej eksponatów niż wymienionych siedem. – Wystawa jest tylko pretekstem do poznawania historii naszego regionu. Początkiem wyjątkowej podróży w przeszłość – zaznacza dr Kucharski.
Zobaczymy na niej dużo, dużo więcej.